Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2021-01-31 10:55:03 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Temat: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiWitam, temat znany- mieszkanie z teściami.... wszystko by grało gdyby nie to ze nie mam wsparcia ani u męża ani u nich. Mieszkam lata z nimi było wiele kłótni awantur po których oczywiście zawsze mąż mówił że to moja wina i że zamiast się kłócić mam docenić co mam. Myślałam wprowadzając się do nich że będę szczęśliwa niestety teściowie stanęli na drodze do raju. We wszystko się wtrącają choć kiedyś bardziej aż powiedziałam stop. Obmawiających mnie i dzieci które to wszystko słyszą i mi mówią jak dziadkowie mnie obgadują. Mąż nie reaguje a nawet przytakuje im. Kiedyś po dużej awanturze teściowa mi powiedziała ze i tak ten dom nie należy do mnie i dała mi odczuć ze nie mam nic tu do powiedzenia a ja chciałabym tez tu robić co chce bo yo oni są lokatorami i zapisali wszystko synowi a ja jako żona mam tez prawo tu robić co chce. Kiedy wróciłam od mamy po kilku dniach to mąż ; po co wróciłaś ? I te teksty wciąż mnie poniżające te ironię ze strony jego ojca i były tez sytuacje kiedy cała 3 mnie objawiała głośno! Abym słyszała ze niby nic nie tobie jestem leniwa ito a ja praca dom wychowanie dzieci itp. Zawsze chciałam mieć swój dom ale ze mąż to maminsynek to obiecał mamusi ze zostanie z nią do końca i zaznaczyli ze musi się nimi opiekować do końca życia . Taki mój los nie wiem co robić kocham męża inie chce stracić rodziny ale tez wiem ze oni mi niszczą życie a ja wciąż jestem młoda 37 lat. Pomocy 2 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-01-31 11:58:46 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami napisał/a:Witam, temat znany- mieszkanie z teściami.... wszystko by grało gdyby nie to ze nie mam wsparcia ani u męża ani u nich. Mieszkam lata z nimi było wiele kłótni awantur po których oczywiście zawsze mąż mówił że to moja wina i że zamiast się kłócić mam docenić co mam. Myślałam wprowadzając się do nich że będę szczęśliwa niestety teściowie stanęli na drodze do raju. We wszystko się wtrącają choć kiedyś bardziej aż powiedziałam stop. Obmawiających mnie i dzieci które to wszystko słyszą i mi mówią jak dziadkowie mnie obgadują. Mąż nie reaguje a nawet przytakuje im. Kiedyś po dużej awanturze teściowa mi powiedziała ze i tak ten dom nie należy do mnie i dała mi odczuć ze nie mam nic tu do powiedzenia a ja chciałabym tez tu robić co chce bo yo oni są lokatorami i zapisali wszystko synowi a ja jako żona mam tez prawo tu robić co chce. Kiedy wróciłam od mamy po kilku dniach to mąż ; po co wróciłaś ? I te teksty wciąż mnie poniżające te ironię ze strony jego ojca i były tez sytuacje kiedy cała 3 mnie objawiała głośno! Abym słyszała ze niby nic nie tobie jestem leniwa ito a ja praca dom wychowanie dzieci itp. Zawsze chciałam mieć swój dom ale ze mąż to maminsynek to obiecał mamusi ze zostanie z nią do końca i zaznaczyli ze musi się nimi opiekować do końca życia . Taki mój los nie wiem co robić kocham męża inie chce stracić rodziny ale tez wiem ze oni mi niszczą życie a ja wciąż jestem młoda 37 lat. PomocyMoże pora się wyprowadzić? Zabrać dzieci? Rozwieść się? Skoro ani teściowie ani mąż Cię nie szanują, to nie wiem jaki sens ma męczenie się tam z nimi. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 3 Odpowiedź przez Teufel 2021-01-31 13:15:18 Teufel Net-facet Nieaktywny Zawód: wyuczony Zarejestrowany: 2017-01-16 Posty: 954 Wiek: słuszny Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami A dzieci jakie masz duże? Jak większe to chętnie pójdą z Tobą? Chcącemu nie dzieje się krzywda. 4 Odpowiedź przez Majastokrotka 2021-01-31 13:21:01 Majastokrotka Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-08-22 Posty: 57 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiNo widzisz, podobny wątek założyłam. Witaj w klubie. Ja się tego nie spodziewałam, Ty zapewne też nie 5 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2021-01-31 13:28:16 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,543 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Majastokrotka napisał/a:No widzisz, podobny wątek założyłam. Witaj w klubie. Ja się tego nie spodziewałam, Ty zapewne też nieCo innego nie spodziewać się czegoś, a czym innym jest znaleźć w sytuacji i biernie czekać aż się samo coś taka jest tutaj mieszka u kogoś, czy tego chce czy nie, nie będą w swoim domu musi dostosować się do życia i sposobu funkcjonowania domowników, albo się wynieść. Nie mieszkamy (jeszcze) w kraju islamskich, gdzie kobieta jest zupełnie bezbronna i nie ma praw, gdy trafia do domu męża. Może się wynieść, wynająć mieszkanie i być panią u siebie, bez konieczności akceptowania braku szacunku i codziennego poniżania. Mąż i ojciec dzieci albo idzie z Tobą, albo zostaje, a wtedy można zażądać od niego alimentów na dzieci. Autorka nie napisał czy pracuje, ale jeśli nie, to niech idzie do pracy, większość kobiet jednak pracuje zawodowo, oprócz wychowywania możliwości jest wiele, ale najłatwiejszą jest siedzenie na tyłku i narzekanie, jak to mi źle. 6 Odpowiedź przez 2021-01-31 13:32:17 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiWitajcie pracuje zawodowo i jestem po studiach. Dzieci w wieku szkolnym. Już kilka razy wyprowadziłam się do moich rodziców ale zawsze potem miękko mi serce i wracałam a potem godziłam się z mężem ale dziś widzę ze i tak nic nie wskóramy . On kocha ich bardziej ode mnie. A ja chyba uzależniona od jego obecności i powiem wam ze mimo ze mnie rani to go kocham i dzieci tez ale ileż można ...:( 7 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2021-01-31 13:42:38 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,543 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiNo to jak kochasz faceta, który nie liczy się z Twoimi odczuciami, nie okazuje Tobie szacunku, jawnie okazuje Tobie brak lojalności wobec Ciebie, to już grubsza sprawa. Myślę, że że mnie miłość do takiego typa dawno by wyparowała, ale dla pewnych kobiet ma to wartość energetyzującą uczucia do niego, chyba po prostu „lubisz”, jak partner Tobą pomiata. A na to to już dobry terapeuta będzie potrzebny, a nie forum. 8 Odpowiedź przez Verdnal 2021-01-31 14:00:17 Verdnal Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-12-26 Posty: 63 Wiek: 24 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiJeśli to co opisałaś w tym wątku jest w miarę obiektywne, a nie mocno subiektywne i podkolorowane, to facet nieźle Tobą pomiata. Robi z Tobą po prostu co chce. Nie wiem jak można darzyć miłością taką osobę. W dodatku mówi do Ciebie "po co wróciłaś", przecież to świadczy o kompletnym braku szacunku i chęci normalnej rozmowy na temat wyprowadzki. Wnioski wyciągnij sama. 9 Odpowiedź przez Ela210 2021-01-31 14:23:42 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,099 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Mąż pyta po co wróciłaś?..No i to jest bardzo dobre pytanie:Mogłaś powiedziec:1. Bo nie mam się gdzie podpiąć2. Bo Ciebie kocham i jesteśmy rodziną 3. Bo chciałam sprawdzić czy zmiękleś?Bo bo bo..Może nie brzmi to miło ale pyta bo nie wie?Nie znamy szczegolow:Macie dom czy mieszkanie? Da się rozdzielić na osobne życie? Wspólna kuchnia ? Łazienka czy osobne?O co te konflikty właściwie? Naprawdę nie da się ich uniknąć? Albo olać? Czy to zbrodnia że mąż zobowiązał się do opieki nad rodzicami do końca życia?Czy teściowej ingerują czy tylko obrazują i coś da się z tym zrobić Dużo pytań i za dużo energii w ten konflikt idzie.. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 10 Odpowiedź przez 2021-01-31 14:45:43 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiCzuje już gniew i czasem nienawiść i do nich i do siebie może tez. Wkurza mnie ze ci ludzie mnie nie szanują i myślą ze mogą wylewać mi pomyje na głowę. To prości ludzie którzy myślą ze są najmądrzejsi i im wolno wszystko. Nieraz usłyszałam że jestem leniwa co nie jest prawda. Teść ma wstrętny charakter i nawet za mną chodzi po podwórku i kontroluje co robię zreszta teściowa to samo. Przestawia moje kwiatki i cały czas szuka zaczepki i jest bardzo pyszny... obłęd . A teściowa kiedyś nawet wchodziła bez pukania a kiedy zrobiłam awanturę to już nie przychodzi oczywiście kiedy jestem w domu a kiedy pracuje to dzieci mówią ze chodzi po wszystkich pokojach i robi kontrole.. 11 Odpowiedź przez 2021-01-31 14:49:52 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Verdnal napisał/a:Jeśli to co opisałaś w tym wątku jest w miarę obiektywne, a nie mocno subiektywne i podkolorowane, to facet nieźle Tobą pomiata. Robi z Tobą po prostu co chce. Nie wiem jak można darzyć miłością taką osobę. W dodatku mówi do Ciebie "po co wróciłaś", przecież to świadczy o kompletnym braku szacunku i chęci normalnej rozmowy na temat wyprowadzki. Wnioski wyciągnij chwile ze jest fajnie ma tez dobre cechy ale czasem nie mogę zrozumieć ze on woli spędzać czas z nimi. Mówi tez plany co kupimy itd. Konsultuje wszystko a kiedy prosze i chce z nim pogadać o tym co mnie boli to mnie zbywa i mówi ze przesadzam i to moja wina bo jego rodzice są super...nigdy mnie przy nich nie pochwalił No może kulinarnie pare razy . Śle jakbyś się czuła gdyby ukochany z jego rodzicami przy tobie mówili na twój temat xźle? 12 Odpowiedź przez MagdaLena1111 2021-01-31 16:17:42 MagdaLena1111 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-07-23 Posty: 7,543 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Marta, przyszłaś tutaj nie szukać rad i możliwych rozwiązań, jak można wyjść z Twojej sytuacji, w której nie jest Tobie komfortowo, ale poużalać się nad sobą, nieprawdaż?OK. Uważam, że masz trudną sytuację, brakuje Tobie wsparcia, Twój mąż nie jest lojalny wobec Ciebie, bardziej od Ciebie ceni sobie towarzystwo swoich rodziców, wydaje się, że też myśli o Tobie nie najlepiej podobnie jak jego rodzice, czemu dają wyraz bez skrępowania. Współczuję użalanie się nad sobą niewiele zmieni. Jesteś osobą dorosła, masz zasoby w postaci pracy, wykształcenia, zdrowia, może masz jakichś przyjaciół lub znajomych, którzy Tobie pomogą. Wykorzystaj więc swoje zasoby do tego, aby odmienić swoją sytuację, albo siedź w tym, co masz obecnie, ale ja już nie będę Tobie wtórować w Twoich żalach nad losem, którego zmieniać wcale nie chcesz. 13 Odpowiedź przez 2021-01-31 16:24:32 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiPrzyszłam szukać rady i wsparcia. I tak tez użalam się nad sobą ale chce aby ktoś obiektywnie spojrzał na to i ocenił bo może ja faktycznie jestem zła a osoby z którymi mieszkam tacy super i to może jest moja wina. 14 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-01-31 16:29:59 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami napisał/a:Przyszłam szukać rady i wsparcia. I tak tez użalam się nad sobą ale chce aby ktoś obiektywnie spojrzał na to i ocenił bo może ja faktycznie jestem zła a osoby z którymi mieszkam tacy super i to może jest moja napisalam od razu. Najlepszą opcją jest wyprowadzka. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 15 Odpowiedź przez Teufel 2021-01-31 18:21:55 Teufel Net-facet Nieaktywny Zawód: wyuczony Zarejestrowany: 2017-01-16 Posty: 954 Wiek: słuszny Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami A jaki jest stosunek Twoich teściów do Waszyvh dzieci? Chcącemu nie dzieje się krzywda. 16 Odpowiedź przez 2021-01-31 18:48:59 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Teufel napisał/a:A jaki jest stosunek Twoich teściów do Waszyvh dzieci? Lubią ich . Teściowa bardziej i kiedy jestem w pracy to da im jeść a ja przychodzę głodna do domu... cały czas woła ze babcia ma cis dobrego dla nich np frytki na obiad i mi mówi ze im zrobiła a ja ze ja gotuje obiad i one głodne nie chodzą .. A po kłótni z mężem on mi mówi ze to jego matka je karmi i gdyby nie ona yo by były głodne.. No można zwariować .. nieraz przyszłam do domu to on był u nich w pokoju z dziećmi i jedli obiad a ja głodna od rana w pracy a mąż ani dzieciom śni mi jedzenia nie zrobił. I wtedy jego mamusia reaguje bo oni będą głodni czyli jej synuś i wnusie ( 17 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-01-31 19:13:24 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami napisał/a:Teufel napisał/a:A jaki jest stosunek Twoich teściów do Waszyvh dzieci? Lubią ich . Teściowa bardziej i kiedy jestem w pracy to da im jeść a ja przychodzę głodna do domu... cały czas woła ze babcia ma cis dobrego dla nich np frytki na obiad i mi mówi ze im zrobiła a ja ze ja gotuje obiad i one głodne nie chodzą .. A po kłótni z mężem on mi mówi ze to jego matka je karmi i gdyby nie ona yo by były głodne.. No można zwariować .. nieraz przyszłam do domu to on był u nich w pokoju z dziećmi i jedli obiad a ja głodna od rana w pracy a mąż ani dzieciom śni mi jedzenia nie zrobił. I wtedy jego mamusia reaguje bo oni będą głodni czyli jej synuś i wnusie (No dobra, ale to Ty powinnaś ustawić tutaj stosunki rodzinne i jasno postawić swoje macie oddzielne kuchnie? Albo chociaż oddzielne lodówki, pólki w kuchni, naczynia? Macie osobne wejścia? Czy wszyscy się gnieździcie na jednym metrażu bez osobnej przestrzeni?Jeżeli nie chcesz, żeby teściowa karmiła dzieci, to jasno i wprost jej to powiedz. I szykuj im jedzenie tak, żeby Twój mąż im podgrzał. Albo zeby teściowa tylko podgrzała. Oddziel po prostu gotowanie i już. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 18 Odpowiedź przez 2021-01-31 19:20:01 Ostatnio edytowany przez (2021-01-31 19:20:40) Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Lady Loka napisał/a: napisał/a:Teufel napisał/a:A jaki jest stosunek Twoich teściów do Waszyvh dzieci? Lubią ich . Teściowa bardziej i kiedy jestem w pracy to da im jeść a ja przychodzę głodna do domu... cały czas woła ze babcia ma cis dobrego dla nich np frytki na obiad i mi mówi ze im zrobiła a ja ze ja gotuje obiad i one głodne nie chodzą .. A po kłótni z mężem on mi mówi ze to jego matka je karmi i gdyby nie ona yo by były głodne.. No można zwariować .. nieraz przyszłam do domu to on był u nich w pokoju z dziećmi i jedli obiad a ja głodna od rana w pracy a mąż ani dzieciom śni mi jedzenia nie zrobił. I wtedy jego mamusia reaguje bo oni będą głodni czyli jej synuś i wnusie (No dobra, ale to Ty powinnaś ustawić tutaj stosunki rodzinne i jasno postawić swoje macie oddzielne kuchnie? Albo chociaż oddzielne lodówki, pólki w kuchni, naczynia? Macie osobne wejścia? Czy wszyscy się gnieździcie na jednym metrażu bez osobnej przestrzeni?Jeżeli nie chcesz, żeby teściowa karmiła dzieci, to jasno i wprost jej to powiedz. I szykuj im jedzenie tak, żeby Twój mąż im podgrzał. Albo zeby teściowa tylko podgrzała. Oddziel po prostu gotowanie i oddzielne i wiele razy już jej mówiłam ze ona ma nie karmić dzieci a jak nie ma mnie w domu i mimo ze mam obiad w lodowce to mąż im nie podgrzeje tylko matka da im jeść . Ona to robi specjalnie bo ja prosze a ona robi z większa mocą jakby na złość . Ostatnio strasznie się zdenerwowałam i powiedziałam ze nie chce aby im dawała jeść bo ja im gotuje to potem teściowa wielce obraza a teściu powiedział i zakpił ze mnie ze gdyby nie oni to ich syn by z głodu umarł..!! Nie mówiąc o tym ze ta kobieta kiedyś grzebała mi w lodowce a ona ma pusta non stop bo chytra jak lis to jest masakra z nimi mieszkać 19 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-01-31 19:25:57 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami napisał/a:Lady Loka napisał/a: napisał/a: Lubią ich . Teściowa bardziej i kiedy jestem w pracy to da im jeść a ja przychodzę głodna do domu... cały czas woła ze babcia ma cis dobrego dla nich np frytki na obiad i mi mówi ze im zrobiła a ja ze ja gotuje obiad i one głodne nie chodzą .. A po kłótni z mężem on mi mówi ze to jego matka je karmi i gdyby nie ona yo by były głodne.. No można zwariować .. nieraz przyszłam do domu to on był u nich w pokoju z dziećmi i jedli obiad a ja głodna od rana w pracy a mąż ani dzieciom śni mi jedzenia nie zrobił. I wtedy jego mamusia reaguje bo oni będą głodni czyli jej synuś i wnusie (No dobra, ale to Ty powinnaś ustawić tutaj stosunki rodzinne i jasno postawić swoje macie oddzielne kuchnie? Albo chociaż oddzielne lodówki, pólki w kuchni, naczynia? Macie osobne wejścia? Czy wszyscy się gnieździcie na jednym metrażu bez osobnej przestrzeni?Jeżeli nie chcesz, żeby teściowa karmiła dzieci, to jasno i wprost jej to powiedz. I szykuj im jedzenie tak, żeby Twój mąż im podgrzał. Albo zeby teściowa tylko podgrzała. Oddziel po prostu gotowanie i oddzielne i wiele razy już jej mówiłam ze ona ma nie karmić dzieci a jak nie ma mnie w domu i mimo ze mam obiad w lodowce to mąż im nie podgrzeje tylko matka da im jeść . Ona to robi specjalnie bo ja prosze a ona robi z większa mocą jakby na złość . Ostatnio strasznie się zdenerwowałam i powiedziałam ze nie chce aby im dawała jeść bo ja im gotuje to potem teściowa wielce obraza a teściu powiedział i zakpił ze mnie ze gdyby nie oni to ich syn by z głodu umarł..!! Nie mówiąc o tym ze ta kobieta kiedyś grzebała mi w lodowce a ona ma pusta non stop bo chytra jak lis to jest masakra z nimi mieszkaćMarta tak szczerze mówiąc, jedyną opcją jest całkowite odcięcie się. Czyli musisz wytłumaczyć swojemu mężowi, że ma swoją rodzinę i ma zadbać o dzieci. Zostaw mu karteczkę na lodówce czy coś, że ma ten obiad odgrzać, a potem konsekwentnie go o to wieczorem pytaj i konsekwentnie mu o tym ja i tak uważam, że najlepszą opcją będzie najbliższej rodzinie mam dwa podobne przykłady zależności rodzinnych. Jedna kobieta od razu po ślubie oddzieliła się kulinarnie od teściowej, postawiła męża do pionu i gotowała wszystko oddzielnie i nie było problemu, a druga nie oddzieliła tego i do tej pory mają taką sytuację jak Ty i tylko kwas wychodzi, bo ona gotuje swoje, teściowa swoje i jest wojna, bo niepotrzebnie dużo jedzenia zrobione. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 20 Odpowiedź przez R_ita 2021-01-31 19:27:12 R_ita Zbanowany Troll Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-09-22 Posty: 1,181 Wiek: 26 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Dopóki nie masz męża po swojej stronie to nic nie ugrasz i nic się nie zmieni. Najpierw zacznij od relacji z mężem (choć nie wiem czy to coś da, skoro on Cię nie respektuje i opowiada się po stronie mamy i tak naprawdę zamiast Ty+ mąż kontra rodzina, jesteś ty kontra oni wszyscy), a potem prostuj relacje z jego rodziną. Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy. 21 Odpowiedź przez 2021-01-31 19:38:12 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Lady Loka napisał/a: napisał/a:Lady Loka napisał/a:No dobra, ale to Ty powinnaś ustawić tutaj stosunki rodzinne i jasno postawić swoje macie oddzielne kuchnie? Albo chociaż oddzielne lodówki, pólki w kuchni, naczynia? Macie osobne wejścia? Czy wszyscy się gnieździcie na jednym metrażu bez osobnej przestrzeni?Jeżeli nie chcesz, żeby teściowa karmiła dzieci, to jasno i wprost jej to powiedz. I szykuj im jedzenie tak, żeby Twój mąż im podgrzał. Albo zeby teściowa tylko podgrzała. Oddziel po prostu gotowanie i oddzielne i wiele razy już jej mówiłam ze ona ma nie karmić dzieci a jak nie ma mnie w domu i mimo ze mam obiad w lodowce to mąż im nie podgrzeje tylko matka da im jeść . Ona to robi specjalnie bo ja prosze a ona robi z większa mocą jakby na złość . Ostatnio strasznie się zdenerwowałam i powiedziałam ze nie chce aby im dawała jeść bo ja im gotuje to potem teściowa wielce obraza a teściu powiedział i zakpił ze mnie ze gdyby nie oni to ich syn by z głodu umarł..!! Nie mówiąc o tym ze ta kobieta kiedyś grzebała mi w lodowce a ona ma pusta non stop bo chytra jak lis to jest masakra z nimi mieszkaćMarta tak szczerze mówiąc, jedyną opcją jest całkowite odcięcie się. Czyli musisz wytłumaczyć swojemu mężowi, że ma swoją rodzinę i ma zadbać o dzieci. Zostaw mu karteczkę na lodówce czy coś, że ma ten obiad odgrzać, a potem konsekwentnie go o to wieczorem pytaj i konsekwentnie mu o tym ja i tak uważam, że najlepszą opcją będzie najbliższej rodzinie mam dwa podobne przykłady zależności rodzinnych. Jedna kobieta od razu po ślubie oddzieliła się kulinarnie od teściowej, postawiła męża do pionu i gotowała wszystko oddzielnie i nie było problemu, a druga nie oddzieliła tego i do tej pory mają taką sytuację jak Ty i tylko kwas wychodzi, bo ona gotuje swoje, teściowa swoje i jest wojna, bo niepotrzebnie dużo jedzenia problem to mąż bo on powinien powiedzieć swojej matce ze obiad jest i ma im nie dawać jedzenia a jemu chyba tak wygodnie bo mysle ze nie dojrzał do roli ojca i meza .smutne ale prawdziwe i mimo ze go kocham to myślenie ze mam z teściami śledzić jeszcze wiele lat razem napawa mnie gniewem bezradnością bo chce mieć swój własny wymarzony ale za dużo pieniędzy die tu zainwestowało wiec już po rybach i ta sytuacja mnie smuci 22 Odpowiedź przez 2021-01-31 19:42:02 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami R_ita napisał/a:Dopóki nie masz męża po swojej stronie to nic nie ugrasz i nic się nie zmieni. Najpierw zacznij od relacji z mężem (choć nie wiem czy to coś da, skoro on Cię nie respektuje i opowiada się po stronie mamy i tak naprawdę zamiast Ty+ mąż kontra rodzina, jesteś ty kontra oni wszyscy), a potem prostuj relacje z jego razy próbowałam z nim rozmawiać a on nigdy nie chciał i wszystko obracał przeciw mnie ze np ze mną nie da się budować ze inne kobiety dają więcej kasy na dom i kiedyś przy kłótni teść i teściowa przy mężu powiedzieli mi ze oni razem robili remont a teściowa na klęczkach kładła parkiet a ja nic nie robie tylko mąż .. widzicie ze jestem w bardzo trudnej sytuacji i nie chce się wyprowadzać tylko chce żeby mąż w końcu stanął po mojej stronie 23 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-01-31 19:44:21 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Marta, a Twoi rodzice są daleko? Może weź dzieci i po prostu na kilka tygodni przejdź do rodziców? Albo wynajmij jakieś mieszkanie na miesiąc i zobacz po prostu jak zareaguje Twój mąż? Może trzeba mu postawić sprawę na ostrzu noża, bo się zamęczycie tam wszyscy. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 24 Odpowiedź przez 2021-01-31 19:54:42 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Lady Loka napisał/a:Marta, a Twoi rodzice są daleko? Może weź dzieci i po prostu na kilka tygodni przejdź do rodziców? Albo wynajmij jakieś mieszkanie na miesiąc i zobacz po prostu jak zareaguje Twój mąż? Może trzeba mu postawić sprawę na ostrzu noża, bo się zamęczycie tam ale już ostatnio szukałam mieszkania na wynajem tylko boje się zrobić ten krok bo może to oznaczać koniec małżeństwa 25 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-01-31 19:58:56 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami napisał/a:Lady Loka napisał/a:Marta, a Twoi rodzice są daleko? Może weź dzieci i po prostu na kilka tygodni przejdź do rodziców? Albo wynajmij jakieś mieszkanie na miesiąc i zobacz po prostu jak zareaguje Twój mąż? Może trzeba mu postawić sprawę na ostrzu noża, bo się zamęczycie tam ale już ostatnio szukałam mieszkania na wynajem tylko boje się zrobić ten krok bo może to oznaczać koniec małżeństwaCóż, to kwestia przemyślenia dla Ciebie czy wolisz mieć w perspektywie koniec małżeństwa czy w perspektywie kolejne lata z taką sytuacją, jaką masz może mężem jednak coś wstrząśnie? Albo porozmawiaj z nim po prostu, powiedz mu, co Tobie przeszkadza, dlaczego Ci to przeszkadza, powiedz mu, że wolałabyś coś wspólnie wynająć i mieszkać osobno, powiedz mu, jak Ty się z tym czujesz i zapytaj, co on o tym myśli i jakie on by proponował rozwiązania. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 26 Odpowiedź przez Salomonka 2021-01-31 20:07:03 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-01-31 20:23:33) Salomonka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-10 Posty: 3,927 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami napisał/a:Lady Loka napisał/a:Marta, a Twoi rodzice są daleko? Może weź dzieci i po prostu na kilka tygodni przejdź do rodziców? Albo wynajmij jakieś mieszkanie na miesiąc i zobacz po prostu jak zareaguje Twój mąż? Może trzeba mu postawić sprawę na ostrzu noża, bo się zamęczycie tam ale już ostatnio szukałam mieszkania na wynajem tylko boje się zrobić ten krok bo może to oznaczać koniec małżeństwaZnasz tzw, Syndrom Sztokholmski? Syndrom sztokholmski może rozwinąć się w każdej innej relacji pomiędzy ofiarą a jej katem, na przykład w toksycznych związkach. Zawsze jednak oznacza to samo: osoba pokrzywdzona usprawiedliwia, a często wręcz broni postępowania swojego w wieloletnim związku przemocowym, choć starasz się nadać mu tylko znamiona niedogadywania się z teściami. Boisz się postawienia sprawy jasno: Mąż pomiata tobą, nie słucha twoich argumentów, sprowadza cię do roli nic nieznaczącej w rodzinie.. A ty masz jakieś skrupuły? Będzie koniec małżeństwa i co? Będzie ci gorzej? 27 Odpowiedź przez 2021-01-31 21:21:49 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Salomonka napisał/a: napisał/a:Lady Loka napisał/a:Marta, a Twoi rodzice są daleko? Może weź dzieci i po prostu na kilka tygodni przejdź do rodziców? Albo wynajmij jakieś mieszkanie na miesiąc i zobacz po prostu jak zareaguje Twój mąż? Może trzeba mu postawić sprawę na ostrzu noża, bo się zamęczycie tam ale już ostatnio szukałam mieszkania na wynajem tylko boje się zrobić ten krok bo może to oznaczać koniec małżeństwaZnasz tzw, Syndrom Sztokholmski? Syndrom sztokholmski może rozwinąć się w każdej innej relacji pomiędzy ofiarą a jej katem, na przykład w toksycznych związkach. Zawsze jednak oznacza to samo: osoba pokrzywdzona usprawiedliwia, a często wręcz broni postępowania swojego w wieloletnim związku przemocowym, choć starasz się nadać mu tylko znamiona niedogadywania się z teściami. Boisz się postawienia sprawy jasno: Mąż pomiata tobą, nie słucha twoich argumentów, sprowadza cię do roli nic nieznaczącej w rodzinie.. A ty masz jakieś skrupuły? Będzie koniec małżeństwa i co? Będzie ci gorzej?Nie wiem czy u mnie ten syndrom występuje bo nie czuje się dręczona raczej czuje się na ostatnim miejscu a napewno za jego rodzicami ale wynika to z tego ze on po prostu czuje się wciąż małym chłopcem a jego rodzice czuja się młodo bo maja synka obok siebie i wtedy traktują go jak małe dziecko. Wiele razy w kłótni mówiłam mu ze jest maminsynkiem i nie ma jaj ale i tak nic to nie dało choć mysle ze kiedyś było gorzej ale i tak czuje się jak przy ścianie i bez ruchu. 28 Odpowiedź przez Ela210 2021-01-31 21:26:44 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-01-31 21:28:44) Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,099 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Zrozumiałam że na małżeństwie Ci zależy więc nie oceniając jaki jest Twój mąż i czy warto z nim dalej być powiem tak:Sytuację macie już z powikłaniamiMoże teściowa jest wredna a może tylko głupia i nie widzi że rozbija małżeństwo wredna to masz ciężkiego przeciwnikaJak głupia to musisz być sprytna. Na Twoim miejscu zostawilabym sobie cel: wyprowadzal od niej. Ale nie w atmosferze awantury. Teściowa gotuje? Doskonale! Podziekowalabym jej za troskę dołożyła się do obiadów i niech gotuje dla wszystkich. Ty wracaj do domu zjedz i zajmij się dziećmi i mężem na z nią w rywalizacji o tytuł złotej chochli czy co?Ona poczuje się doceniona i będziesz mieć spokój. Mąż będzie miał spokój od gadania weekend Ty zrób wypasiony obiad i zaproś odkładaj pieniądze nawet te zaoszczędzone na obiadach na waszą przeprowadzkę. Innej drogi nie widzę. Nie atakuj teściów to zostawią Cię w spokoju i z mężem też będzie lepiej bo nie będzie czuł się zobowiązany bronić jak Ci się wydaje to niesprawiedliwe co napisałam to jedyna droga jaką widzę gdy chcesz utrzymać małżeństwo. Jak nie chcesz to rozwód. Może mąż pod taka presją wyprowadzi się za Tobą. Nie wiem. Zależy od waszej więzi. Sama oceń. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 29 Odpowiedź przez 2021-01-31 21:42:56 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Ela210 napisał/a:Zrozumiałam że na małżeństwie Ci zależy więc nie oceniając jaki jest Twój mąż i czy warto z nim dalej być powiem tak:Sytuację macie już z powikłaniamiMoże teściowa jest wredna a może tylko głupia i nie widzi że rozbija małżeństwo wredna to masz ciężkiego przeciwnikaJak głupia to musisz być sprytna. Na Twoim miejscu zostawilabym sobie cel: wyprowadzal od niej. Ale nie w atmosferze awantury. Teściowa gotuje? Doskonale! Podziekowalabym jej za troskę dołożyła się do obiadów i niech gotuje dla wszystkich. Ty wracaj do domu zjedz i zajmij się dziećmi i mężem na z nią w rywalizacji o tytuł złotej chochli czy co?Ona poczuje się doceniona i będziesz mieć spokój. Mąż będzie miał spokój od gadania weekend Ty zrób wypasiony obiad i zaproś odkładaj pieniądze nawet te zaoszczędzone na obiadach na waszą przeprowadzkę. Innej drogi nie widzę. Nie atakuj teściów to zostawią Cię w spokoju i z mężem też będzie lepiej bo nie będzie czuł się zobowiązany bronić jak Ci się wydaje to niesprawiedliwe co napisałam to jedyna droga jaką widzę gdy chcesz utrzymać małżeństwo. Jak nie chcesz to rozwód. Może mąż pod taka presją wyprowadzi się za Tobą. Nie wiem. Zależy od waszej więzi. Sama tak ich nie lubię ze drażni mnie wszystko. Ich sposób bycia mówienia ze łażą po podwórku kiedy ja sobie polewie ze wszystko komentuje . Ja ich tak nie cierpię ze nawet po nocach mi się śnią z nimi awantury. Kiedyś im wygarnęła ze są okropni i ze zniszczyli mi małżeństwo ale nic to nimi nie wstrząsnęło . Przy mężu teściowa jest miła a jak jest ze mną sam na sam to dogaduje . Ja mysle ze po tylu latach bycia tu teraz dopiero wychodzi mi ta niechęć i nie mogę sobie z tym poradzić . Myslalam o terapii i może się na nią zgodzę a wtedy będę silniejsza aby zmienić coś w swoim życiu . Teściowie chyba mi zazdroszczą pracy może i zaradności bo teściowa nigdy nie pracowała tylko usługiwała mężowi i dzieciom i ona jest starej daty. Przed ludźmi pokazują jacy są super a myślą co innego i tylko ja wiem jacy oni naprawdę są . Ta baba już mi kiedyś wypomniała ze za dużo pracuje !! A gdybym nie pracowała to by innym trąbiła ze jestem leniwa . Ona poprosi nic w życiu nie osiągnęła i swoje smutne zycie przekłada teraz na moje mieszając w moim małżeństwie podsłuchując itp itd . 30 Odpowiedź przez Ela210 2021-01-31 21:48:01 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-01-31 21:50:38) Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,099 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Jak powiedziałaś to jest jej smutne życie i jej demony. Ty zastanów się nad swoimi celami i je zrealizuj. Nie zawsze teściowe są po naszej stronie. Zobacz ile energii tracisz na walkę z nią. A twój mąż chcąc nie chcąc jest między młotem a kowadłem. Wiem że uważasz że powinien teraz już stanąć po twojej stronie. Teraz nie stanie. Bo jesteś częścią konfliktu. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 31 Odpowiedź przez 2021-01-31 21:55:50 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Ela210 napisał/a:Jak powiedziałaś to jest jej smutne życie i jej demony. Ty zastanów się nad swoimi celami i je zrealizuj. Nie zawsze teściowe są po naszej stronie. Zobacz ile energii tracisz na walkę z nią. A twój mąż chcąc nie chcąc jest między młotem a kowadłem. Wiem że uważasz że powinien teraz już stanąć po twojej stronie. Teraz nie stanie. Bo jesteś częścią kiedy ma stanąć jak nie teraz kiedy go potrzebuje ? Kiedy mówię mu ze jego matka mnie obgaduje to twierdzi ze przesadzam on nie wierzy w ani jedno słowo tylko im ufa i wierzy . Czy to nie smutne? 32 Odpowiedź przez Ela210 2021-02-01 12:00:56 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-02-01 12:01:25) Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,099 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami wiesz prawda jak oliwa.. jak się zdystansujesz od teściów w tej awanturze, łatwo będzie dostrzec kto jest agresorem..I nie bierz wszystkiego do siebie, uwagi teściowej mozesz puscić mimo uszu niektóre na pewno, albo skomentować: ja robię to inaczej, ja tak wolę i już. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 33 Odpowiedź przez 2021-02-01 22:25:41 Ostatnio edytowany przez (2021-02-01 22:26:30) Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiZnowu mamy z mężem ciche dni bo pokłóciliśmy się o jego rodziców . Powiedziałam mu ze słyszałam jak złe o mnie mówili ze za dużo pracuje ze mało dziecmi się interesuje !!! Bo zamiast być w domu o 13 byłam 2 godziny później bo szef prosił abym została dłużej w pracy. I ta kobieta takie bzdury gada ze tego słuchać się nie da. Jak złym trzeba być człowiekiem żeby tak mącić ? Zamiast szanować mnie i powiedzieć pomoc mi to ona gdera i gdera jak kwoka bo chce rządzić nami i naszym życiem . Była kiedyś sytuacja ze mieliśmy pojechac na kilka dni i chciałam zamknąć nasza czesc domu i kiedy mąż to zauważył to powiedział wręcz zażądał abym nie zamykała na klucz bo to wspólny dom i oni mogą tu nam chodzić . Ja oczywiście zezłościłam się a on ze albo nie zamykam na klucz albo nici z wyjazdu... i ja wtedy nigdzie nie miałam ochoty już jechać. Pojechałam z dziećmi na pare dni do mamy aby ochłonąć ..;( smutne to ze on bez nich żyć nie może jest uzależniony i kiedy prosze abyśmy poszli na terapie to mówi ze to chyba kpiny 34 Odpowiedź przez ZywiecZdroj 2021-04-05 13:19:30 Ostatnio edytowany przez ZywiecZdroj (2021-04-05 13:20:51) ZywiecZdroj Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-30 Posty: 372 Wiek: 28 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami Tak naprawdę to Ty tylko gadasz i gderasz jak Twoja teściowa... Jak chcesz się wyżalić pisz sobie pamiętnikDostałaś tu mnóstwo rad - a jedynie tylko dalej gderasz. Tak wiem, że dosadnie no ale tak jest. Mieszkasz z teściami których nienawidzisz, dodatkowo mąż bardziej jest za swoimi rodzicami niz za Tobą a Ty zamaist się naprawdę postawić i się WYPROWADZIĆ to nie.. Bo to. Oznacza koniec małżeństwa, tylko pytanie czy takie małżeństwo Ci pasuje?! Bo ja bym już dawno uciekła gdzie pieprz rośnie. To nie jest Twój dom , jeśli rodzicie przepisali dom Twojemu mężowi przed ślubem to nie masz do niego praw. To jest dom Twoich teściów i jeśli nie pasują Ci zwyczaje to się wyprowadź jeśli maż pójdzie za Tobą to super jak nie to jesteś młoda i sobie życie ułoży. Jestem dużo młodsza od Ciebie i mój facet też jest mocno za rodzicami ale kupiliśmy domek i to jest nasz domek!! Jak wrócił po jednej nocy u swoich rodziców ( a nie nocował z 4 lata) to doceniał że dom jest nasz! Że nikt nami nie dyryguje i robimy to co chcemy i jesteśmy przedewszystkim razem. Pomysł czy chcesz s resztę życia zmarnować na wiecznych awanturach?! ... Otrząśnij się kobieto mówię Ci to dla Twojego dobra albo uzalaj się dalej i nic z tym nie rób jak do tej pory Dobro zawsze wraca :-) 35 Odpowiedź przez 2021-04-21 21:38:19 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-01-31 Posty: 17 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciamiDziekuje za wszystkie rady. Macie wiele racji. Niedawno zrozumiałam ze to co on robi to jakaś forma przemocy psychicznej. Analizuje jego wszystkie byle zachowania i wiem ze złe zrobilam wychodząc za niego zamaż. Już podejmuje kroki oduzalezniania się od niego bo cały czas byłam kontrolowana i także emocjonalnie uzależniona. Wszystko teraz widzę inaczej. Nie rozmawiamy z sobą olewam go i traktuje jak powietrze. Wkrótce wynajmę mieszkanie i będę wolna tak mysle . Szkoda tylko dzieci ale moje szczęście tez się liczy. 36 Odpowiedź przez Pronome 2021-04-22 09:11:06 Ostatnio edytowany przez Pronome (2021-04-22 09:11:22) Pronome Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-02-24 Posty: 626 Odp: Bez wsparcia męża/mieszkanie z tesciami napisał/a:Dziekuje za wszystkie rady. Macie wiele racji. Niedawno zrozumiałam ze to co on robi to jakaś forma przemocy psychicznej. Analizuje jego wszystkie byle zachowania i wiem ze złe zrobilam wychodząc za niego zamaż. Już podejmuje kroki oduzalezniania się od niego bo cały czas byłam kontrolowana i także emocjonalnie uzależniona. Wszystko teraz widzę inaczej. Nie rozmawiamy z sobą olewam go i traktuje jak powietrze. Wkrótce wynajmę mieszkanie i będę wolna tak mysle . Szkoda tylko dzieci ale moje szczęście tez się milosc nie jest warta takiego cierpienia. Maz i tesciowe - nie bede nawet tego komentowac. Robisz sobie i dzieciom najlepsza przysluge, wyprowadzajac sie. Usamodzielnij sie i za kika lat, kiedy przypomnisz sobie w czym tkwilas, bedziesz z siebie dumna. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Np gdy wyjme ksiazke i czytam na plazy on mowi ze nie rozmawiam z tesciami i co oni pomysla. poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci ; Wakacje z teściami i dziećmi pomocy Regulamin;
To, że młodzi ludzie bardzo często nie cierpią swoich teściów, nie jest żadną tajemnicą. Na ten temat opowiada się już nawet dowcipy i anegdoty. Jakiś czas temu napisała do nas w podobnej sprawie nasza czytelniczka, Natalia, która bez ogródek przyznała, że swojej teściowej po prostu nienawidzi. Czemu te relacje są tak skomplikowane? Rodzice młodej kobiety bądź młodego mężczyzny są po prostu zazdrośni o to, że w życiu ich ukochanego dziecka pojawia się ktoś inny. – Oddają potomkowi serce, poświęcają się, wychowują go w pocie czoła, a potem nagle okazuje się, że jakaś obca kobieta lub mężczyzna są najważniejszą osobą w jego życiu. osobą, z którą nasze dziecko chce spędzić życie, kosztem odsunięcia się od własnych rodziców. Dla wielu rodziców to szok, z którym nie potrafią sobie poradzić – wyjaśnia te relacje dr Anna Chotecka, psycholog i socjolog rodzinny. Trudno nie przyznać racji specjalistce. Ojciec, którego córka dotychczas była oczkiem w głowie, przeżywa, że jego ukochana odchodzi do innego mężczyzny. Podobnie jest z synem – do tej pory rodzice mogli na niego liczyć, zastępował ojca, a teraz u jego boku znalazła się inna kobieta. Matka może czuć się niepotrzebna, odtrącona, dlatego pojawia się niechęć do drugiej połowy dziecka. Zresztą, działa to również w drugą stronę. Młoda kobieta lub mężczyzna wyczuwają, że teściowie nie są im przychylni, krytykują ich, podważają ich sposób bycia, decyzje. Według teściów wszystko robią nie tak, jak powinni. I kółko się zamyka, a niechęć rośnie. W takim wypadku wielkim wyzwaniem jest mieszkanie z teściami pod jednym dachem. Bo co innego mieszkać z własnym rodzicami (z którymi przeżyło się większą część życia), a co innego wprowadzić się do domu, w którym od lat obowiązują takie a nie inne zasady, jest podział obowiązków i ról, do których bezwzględnie trzeba się dostosować. Każda rodzina ma swoje przyzwyczajenia i ty, wprowadzając się do teściów, stajesz w obliczu zderzenia się tych dwóch – często skrajnie różnych – postaw. Co wtedy zrobić? Jak żyć z teściami i nie oszaleć? Przede wszystkim byłoby idealnie, gdybyście wy, jako młoda para, mieli osobne wejście do domu. Wtedy nie musicie martwić się tym, że ktoś was kontroluje i zacznie robić wam uwagi, iż żyjecie tak, a nie inaczej. Jeśli mieszkacie w domku jednorodzinnym, nie powinniście mieć z tym problemu. Namów ukochanego, żeby zdecydował się zrobić mały remont w domu i dobudujcie drzwi tylko dla was. Ustalcie także zasady – nawet jeśli wasze mieszkania są połączone, nie wchodzicie do siebie bez zapowiedzi czy zapukania. Każdy z was powinien szanować swoją prywatność. Nie może być tak, że ty naga przechadzasz się po domu, a niespodziewanie do środka wchodzi twoja teściowa. Przecież ona też by sobie tego nie życzyła. Dlatego rozmówcie się już na samym początku wspólnego życia – a najlepiej, niech głos zawiera dziecko seniorów, a nie obca osoba, która wprowadza się do domu seniorów. Jeżeli jednak nie macie możliwości dobudować drugiego wejścia, o osobnej łazience czy kuchni już nie wspominając, musicie podzielić się obowiązkami. Jeśli to koniecznie, ustalcie, kto robi zakupy, sprząta dom, jak dzielicie się opłatami. Najlepiej, gdyby każdy z was dbał o swoją przestrzeń, sprzątał od razu po sobie, nie oglądając się na innych. Jasne, że pewne przyzwyczajenia twoich teściów mogą doprowadzać cię do szału.– Czasem nawet bardzo prosta czynność doprowadza nas na skraj wytrzymania. Wystarczy, że ktoś zostawi po sobie brudną umywalkę czy nie opróżni przepełnionej popielniczki, a w nas się gotuje – mówi dr Chotecka. Dlatego nie wpadaj w szał, zwłaszcza gdy taka wpadka przytrafi się twoim teściom. Zrób to za nich, a jeśli sytuacja się powtórzy, możesz im to delikatnie wypomnieć – albo powiedz to swojemu mężowi, który może spróbować sam to utarczek świeżo upieczona żona i jej teściowa toczą w kuchni. Każda z nich ma swoje ulubione smaki, sposób przyrządzania potraw, zna triki, których nie chce zdradzić. W takim wypadku najczęściej teściowe chcą udowodnić młodej osobie, że ta nie ma pojęcia o gotowaniu. Dlatego staraj się unikać wspólnych konfrontacji w kuchni, a jeśli już do takiej dojdzie (bo na pewno w końcu dojdzie), przyda ci się trochę dyplomacji. Przytakuj, gdy teściowa opowiada ci o tym, jak gotuje się to i tamto, sprawiaj wrażenie zainteresowanej jej kulinarnymi opowieściami, czasem o coś ją zapytaj. Teściowa złagodnieje, pewnie da ci spokój, a może ty przy okazji naprawdę się czegoś nauczysz, zwłaszcza, jeśli gotowanie nie było dotychczas twoją mocną stroną. Kłótnie pojawiają się szczególnie, gdy na świat przychodzi dziecko. Teściowie pod jednym dachem mogą bardzo pomóc – zaopiekują się maleństwem, kiedy nie będziecie mieli z kim zostawić malucha. Nie pozwól jednak, żeby teściowa za ciebie wychowywała dziecko. Możesz ją wysłuchać, gdy daje ci jedną czy dwie rady, ale na krytykowanie tego, jak dbasz o dziecko, czym je karmisz i w co ubierasz, nie pozwalaj sobie. Będzie to miało fatalne konsekwencje – zwątpisz w siebie jako matkę, a także w sens swojego małżeństwa, co nigdy nie wnosi niczego dobrego. Przyszło ci mieszkać z teściami pod jednym dachem? Spokojnie. Najpierw porozmawiaj ze swoim małżonkiem, podpytaj, jaki styl życia prowadzą jego rodzice. Potem wspólnie ustalcie zasady i przede wszystkim wyznaczcie granice swojej prywatności. Bo to ona jest najważniejsza w relacjach między wami, pozwala zachować autonomię przy jednoczesnej próbie życia jako jedna rodzina. Ewa Podsiadły Zobacz także: Jak oczarować przyszłych teściów? Spotkanie na neutralnym gruncie, odpowiedni strój i swobodne zachowanie pomogą ci przełamać pierwsze lody w relacji ty-rodzice twojego ukochanego. Wychowanie dziecka: w przedszkolu czy z babcią? Kto powinien przejąć opiekę nad twoim maluchem – wykwalifikowana pani przedszkolanka czy doświadczona przez życie babcia?
każdy odradza, na zdrowy rozsądek sama sobie odradzam widzę że życie układa się zawsze tak samo, mieszkanie z teściami nie popłaca a wręcz męczy, i nic z tego dobrego nie ma
Jeśli mąż i żona pójdą za sobą w ogień, to nawet najgorsza teściowa nie jest w stanie zniszczyć ich obiekt żartów – teściowa. To osoba, która zawsze wzbudza emocje. Jest jak pizza hawajska – rzadko pozostaje komuś obojętna. Albo ją kochasz, albo nienawidzisz. Dla jednych – druga mama. Dla innych, postać spędzająca sen z powiek, która zawsze musi wtrącić swoje trzy grosze…Jak mądrze budować swoją relację z teściami? Gdzie stawiać granice? Zastanówmy się nad tym, przyglądając się historii dwóch i KrzysztofTrzy lata po ślubie, dwóch synów i… teściowa za ścianą. Julia nie ukrywa, że nie tak wyobrażała sobie bycie żoną. „Przez to, że mieszkam z teściową, jeszcze nie zaznałam w pełni radości małżeństwa i rodziny” – przyznaje. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że jej teściowej nie udało się zbudować trwałego małżeństwa.– Wielokrotnie widzę oznaki zazdrości z jej strony, że nasze małżeństwo jest raczej zgodne. Czasem odnoszę wrażenie, że gdyby nasz związek się rozpadł, byłoby to dla niej pocieszeniem, że nie tylko ona w życiu źle trafiła – zauważa z także:Czy teściowa jest moją mamą?Problemy w relacji ze swoją teściową dostrzega także Krzysztof. A konkretnie jeden problem, niezwykle powszechny – naruszanie autonomii młodego małżeństwa. Jak przyznaje mąż Julii, kłopoty zaczęły się już przed ślubem. I trwają do dziś. – Był moment, że poważnie zacząłem obawiać się, że jej ingerencja rozchwieje moje małżeństwo. Otóż teściowa wiedząc, że w bezpośredniej rozmowie ze mną nie przeforsuje swoich racji, jako medium próbowała wykorzystać moją żonę – Julii i Krzysztofa jak w soczewce skupia dwa, najczęściej spotykane problemy w relacjach na linii młodzi – teściowie. Pierwszy to wspólne mieszkanie. Drugi – brak jasno wytyczonych Ksawery Knotz – kapucyn, który pomógł tysiącom małżeństw, przypomina, że młodzi stanowią odrębną rodzinę. Nawet jeśli noszą to samo nazwisko: „Należy podkreślić, zwłaszcza w sytuacji wspólnego zamieszkania pod jednym dachem, że to od rodziców i teściów będzie zależało, czy tę odrębność ograniczą młodym tylko do «skrawka tapczanu», czy też pozwolą im na szerszą samodzielność”.*Kamila i MaciekSiedem lat po ślubie, dwoje dzieci i trzecie w drodze. Teściowej za ścianą brak, ale nie rozwiązuje to wszystkich problemów. Kamila nie ma złudzeń co do uczuć, jakie żywi wobec niej teściowa: „Mam świadomość, że mnie nie ją, że syn zawsze trzyma moja stronę i oddalił się od swojej pierwotnej rodziny” – to, Kamila stara się utrzymywać zdrowe relacje. Choć nie jest to łatwe, zwłaszcza gdy teściowa ingeruje w wychowanie dzieci, co wywołuje u Kamili sporo stresu. „Nigdy nie mówię złego słowa na teściów przy dzieciach, choć nie ukrywam, że czasem cisną mi się na usta. Stresuję się, gdy teściowa nadmiernie rozpieszcza moje dzieci. I gdy wbrew naszej woli pozwala im na rzeczy, na które ja nie pozwalam” – także:Dziadkowie, rozpieszczajcie wnuki, ale nie róbcie im krzywdy!Poważnym problemem w tej relacji jest także spór o wartości. Mama Macieja nie akceptuje nawrócenia swojego syna i jego obecności w Kościele. Za tę sytuację obwinia synową. „Irytuje ją większa duchowość męża zainicjowana przeze mnie. Potrafi obmawiać mnie, dodając «matkę masz tylko jedną». Na szczęście – zauważa Kamila – dobra formacja przedślubna mojego męża, uchroniła nas przed próbami rozbicia naszej jedności”.Wyznaczyć graniceO. Ksawery Knotz wskazuje, że sposób na dobre relacje z teściami jest tylko jeden: jasne wyznaczenie granic, a następnie ich respektowanie. Przez obie strony. Kapucyn wymienia trzy składniki sukcesu:– Szczera rozmowa. Im szybciej, tym lepiej. Warto zaaranżować spotkanie specjalnie w tym celu i postawić sprawę jasno, zanim dojdzie do konfliktowych sytuacji. Jeśli już doszło – wyjaśnić je i wytłumaczyć jakie zachowania są akceptowalne, a jakie wywołują tylko nieporozumienia. By uniknąć niepotrzebnych emocji, dobrze jest, gdy na najtrudniejsze tematy każdy z małżonków rozmawia ze swoimi rodzicami na osobności. Jeśli rodzice zbyt mocno ingerują w życie młodych, łatwiej będzie im przyjąć krytyczne uwagi od własnego syna, niż od synowej.– Szacunek. Bez niego nie da się zbudować dobrych relacji. Potrzebny jest z jednej strony szacunek dla doświadczenia i opinii teściów, a z drugiej – dla odrębności młodego małżeństwa, które ma prawo wychowywać dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. I ma prawo popełniać własne błędy.– Czas, który rodzice muszą dać dzieciom na to, by dojrzały do swoich nowych ról. Potrzebują czasu i wsparcia, by wypracować własne, unikatowe rytuały rodzinne i zbudować swoją a posłuszeństwoCzęsto mówi się: ich małżeństwo rozpadło się przez intrygi teściowej. A może rozpadło się, bo brakowało w nim jedności i stanięcia murem za swoim małżonkiem? Jeśli mąż i żona pójdą za sobą choćby w ogień, nawet najgorsza teściowa nie jest w stanie zniszczyć ich relacji. Warto posłuchać dobrej rady: „Syn musi wiedzieć, że przykazanie: «czcij ojca swego i matkę swoją», oznacza w przypadku dorosłych dzieci okazywanie szacunku, a nie posłuszeństwa rodzicom, tym bardziej wbrew własnej żonie”.**Fragmenty pochodzą z książki „Teściowie i młodzi. Jak to ma działać?”. K. Knotz OFMCap, A. Zajic, M. J. Wilkowie. Częstochowa 2013Czytaj także:Pierwsze święta u teściów? Spokojnie, mamy na to 5 sprawdzonych sposobów!
Współczuje szczerze, ja coprawda nie mieszkam z tesciami ale też bym nie wytrzymała bo teściowa jest nadopiekuńcza, wszystko wie najlepiej i często dzwoni ze ona przyjedzie bo u nas trzeba
Widok (10 lat temu) 10 kwietnia 2012 o 14:36 Witam wszystkie forumowiczki (forumowiczy również) otóż jak w temacie-rzece nie mam już sił, humoru, nic mnie nie cieszy, mieszkamy z teściami ponad 2 lata i już sam widok i głos teściowej mnie męczy. Ciągłe wtrącanie się, obrażanie się o głupstwa, bo nie pozwalamy np. piszczeć do dziecka (dosłownie teściowa piszczy do dziecka, a dziecko jest malutkie), wypytywanie co gdzie i jak? a czemu a po co?jak teściowa sprząta a robi to raz w roku, to jest obrażona na cały świat, ciągle tylko czeka że wszytsko będzie jak nie mieliśmy dziecka to ja głównie zajmowałam się domem, sprzatanie, prasowanie, częste obiady dla całej rodziny. po pojawieniu się dziecka nie mam na to wszystko czasu, wiec sprzatane jest raz na parę miesięcy, stosy ubrań do prasowania leżą i leżą. także jeśli planujecie zamieszkać z teściami dobrze to przemyślcie, ja bym się nigdy drugi raz nie zgodziła na przeprowadzkę do teściów, bo to zniszczyło całkiem dobre relacje jakie kiedyś mieliśmy i myślę że bardzo trudno je będzie odbudować. niedługo sie wyprowadzamy na swoje, więc tylko to mnie cieszy. 19 4 ~koza (10 lat temu) 10 kwietnia 2012 o 14:41 że tak powiem Ameryki nie odkryłaś:) Nie ma nic gorszego niż mieszkanie z teściami/rodzicami po ślubie/przed ślubem;) ale z drugiej strony pomyśl tak - ty też musisz tą teściową straaaaaaaaaaasznie wkurzać - zawsze to jakieś pocieszenie:) 23 2 (10 lat temu) 10 kwietnia 2012 o 14:43 uciekaj jak tylko możesz najdalej..ja wybudowałam sie obok moich rodziców,mieszkam rok i już wiem, że to był nasz największy błąd!!! teraz wybralibyśmy mieszkanie w bloku, zamiast domu, byle z dala od nich!!!!!! Jestem Mamą Aniołka [*] + (9tc) - Oleńka... 13 1 (10 lat temu) 10 kwietnia 2012 o 14:49 Od rodziców i teściów mieszka się na tyle daleko, żeby nie mogli przyjść w kapciach ;) 33 1 (10 lat temu) 10 kwietnia 2012 o 14:50 do Koza, wiem ze nie jestem święta, ale jak tylko próbuje po dobremu z teściową czy to porozmawiać, czy dać dziecko pod opiekę to już włazi na głowę i się zaczyna rządzić, więc obrałam strategię ze nie wychodzę ze swego pokoju jak nie muszę. najgorsze są weekendy jak siedzi w domu. już niedługo uciekam, myślałam że jakoś wytrzymam te kilka miesięcy, ale jest gorzej i gorzej i chyba gorzej już być nie może. 5 1 ~loli (10 lat temu) 10 kwietnia 2012 o 14:52 sprzątanie raz na kilka miesięcy??O ranyy 16 0 ~agataaa (10 lat temu) 10 kwietnia 2012 o 15:21 Ja mieszkałam u moich rodziców do 1-ych urodzin mojego dziecka. Nie powiem bardzo dużo mi pomogli, szczególnie na początku za co jestem im bardzo wdzięczna. Ale później to ciągłe ingerowanie, "dobre rady" ... miałam wrażenie, że wszystko robię źle,że jestem złą matką. Aż mój tata zaczął zwracać mamie uwagę. Przy mojej córce mama stała się bardzo ale to bardzo nadopiekuńcza. Ja przy okazji nauczyłam się być asertywna. Po wyprowadzce odetchnęłam. Ta cisza, spokój nikt się już nie wtrącał. Rodziców odwiedzam raz w tygodniu, przeważnie w weekendy a powiem, że tak dobrych relacji jak po mojej wyprowadzce to nigdy z nimi nie miałam. Nasze stosunki się bardzo poprawiły. Także wyprowadzka pomoże i Tobie zobaczysz. Głowa do góry 10 1 (10 lat temu) 15 kwietnia 2012 o 21:39 Witam, moze sie zamienimy? ja mieszkam w kamienicy we Wrzeszczu,chętnie sie wyprowadze z tego centrum do domu z własnym trawnikiem. Zuzi 4 0 ~niezalogowana toshiba (10 lat temu) 10 kwietnia 2012 o 15:13 Najlepiej na swoim! Ale ja powiem, że mieszkamy u moich rodziców i nie jest tragicznie, dogadujemy się wszyscy. Oczywiście są spicia ale głównie ( a raczej tylko) na linia ja- mama ;) Rodzice pomagają nam a my im.. 5 0 ~luna (10 lat temu) 10 kwietnia 2012 o 15:38 mieszkam prawie 6 lat juz tylko z teściowa -tesciu latem zmarł! jak zył było cięzko co chwila kłutnie ich i nasze wspólne o rachunki i o wszystko co chwile sie wtrącali ,ale od kad niema tescia jest jeszcze gorzej bo tesciowej dosłownie odpierdala bo tesc wszystko jej zostawił ze to jej dom jak sie niepodoba to sie wynoś!! mam tej kobiety dosyc mamy dwoje dzieci mąż jedynak sam cięzko za grosze na nas pracuje a ona co chwile chce kase raz myslałam ze jej strzele z liścia!! mam tej kobiety dosc czasem wolałabym bym to ja odeszła a nie tesc przez ta kobiete!! 11 10 (10 lat temu) 10 kwietnia 2012 o 16:51 najgorsze jest to że przecież kiedyś te kobiety też były młodymi matkami, jak się zapytałam u swojej czy chciałaby mieszkać ze swoją teściową to powiedziała nigdy w życiu, wiec dziwi mnie takie zachowanie. no cóż kiedyś pewnie też będę teściową, wtedy może zrozumiem. 5 0 (10 lat temu) 10 kwietnia 2012 o 16:55 ostatnio się zastanawiałam jaką będę teściową za te 20 lat ;) czy postanowię się odgryźć za to jaką sama mam/miałam teściową ;P czy wręcz przeciwnie? 2 2 ~Bimka (10 lat temu) 10 kwietnia 2012 o 17:20 to chyba zależy jaką będziesz miała synową ;) Bo jak sie bedzie lafirynda za dużo wymądrzać i panoszyć to pewnie sie bedziesz odgryzać ;) Ja wprawdzie z teściami nie mieszkam, ale rok mieszkaliśmy u moich rodziców. No i fajnie nie było. Tzn. kłótni nie było, ale atmosfera była gęsta jak śmietana, tylko czekałam kiedy komuś się wybuchnie ;) Na szczęscie zanim wybuchło to się wyprowadziliśmy :) I stwierdzam, że z rodziną to im dalej tym lepiej ;) 5 0 (10 lat temu) 10 kwietnia 2012 o 18:50 Nie można też uogólniać. My pół roku po ślubie mieszkaliśmy w domu z moimi teściami. Fakt nie czułam się mega swobodnie, bo nie wypada paradować w piżamie itp. Ale niczego bym im nie zarzuciła, teściowa i teść są kochanymi ludźmi. Za to przed ślubem kiedy mieszkałam z moją mamą, były spięcia, teraz widzimy się raz na dwa tygodnie, dzwonimy do siebie i jest super :) 1 0 (10 lat temu) 11 kwietnia 2012 o 08:39 Właśnie o czas tu chyba i chodzi, pół roku to jest malutko, u nas było dobrze nawet ponad rok, ale teraz jest beznadziejnie, mija drugi rok. 1 0 ~rzencia (10 lat temu) 11 kwietnia 2012 o 09:05 WOW! 2 lata :) Ja ze swoja teściową wytrzymałam 3 miesiące... 3 0 (10 lat temu) 12 kwietnia 2012 o 09:02 ja ze swoja matka 6 miesiecy...z tesciowa nigdy nie mieszkałam 1 0 ~x-ellka (10 lat temu) 12 kwietnia 2012 o 09:44 ", wiec sprzatane jest raz na parę miesięcy, stosy ubrań do prasowania leżą i leżą. " To super warunki dla małego dziecka extra poporstu, ja mając małe dziecko wróciłam do pracy ijakoś sprzatałam na bieżąco, prałam gotowałam robiłam zakupy i do tej pory nie przespałam ani jednej nocy 4 9 (10 lat temu) 13 kwietnia 2012 o 08:50 do x-elka, żeby nie było że ze mnie jakaś brudaska i w ogóle, u nas w pokoju sprzątam regularnie, ale nie jestem w stanie ogarnąć całej chałupy a naprawdę jest co sprzątać, poza tym nie widzę sensu wypruwać sobie żył żeby było czysto u teściów, wolę ten czas poświęcic dziecku, inna sprawa jakbym nie miała nic do roboty, poza tym teście są jeszcze w pełni zdrowia, więc jakby każdy trochę porobił byłoby i czysto i sympatycznie. 5 1 (10 lat temu) 13 kwietnia 2012 o 08:58 ja wytrzymałam z teściową rok :] ostatnie 2 m-ce wspólnego mieszkania to już było na zasadzie mijania - jak ona wracała ze wsi, to ja jechałam do Mamy albo na działkę, ona wyjeżdżała - to ja wracałam do Wrzeszcza ;) to była końcówka ciąży :] na szybko robiliśmy remont mojego starego, panieńskiego pokoju u mojej Mamy, nikt nam w niczym nie pomagał - ani w remoncie ani w przeprowadzce... po roku wspólnego mieszkania właściwie przez rok nie rozmawiałam z teściową. nigdy więcej :] u nas sprawdza się to, że prędzej córka dogada się z własną matką niż teściową ;P z kolei mój Mąż świetnie się dogaduje z moją Mamą :] 4 4 ~wiolka8312 (10 lat temu) 13 kwietnia 2012 o 10:04 Oj chyba przeważnie tak jest że zięć z teściową się dobrze dogaduje,a synowa i teściowa...no cóż nie zawsze :) 2 1 ~On (2 lata temu) 12 kwietnia 2020 o 06:49 Ja już 11 lat. 8 lat z samą blok. 4 osoby. Zlepek nerwów. Żołądek od rana mnie boli. Stres i nerwy od rana. Żona - nie mowy ruszeniu się. Historie jakę bym tu miał opisac:nie wiem czy dysk pomieścił. 1 0 ~gosik (10 lat temu) 13 kwietnia 2012 o 13:50 Mieszkałam kiedyś z teściami ale to był koszmar, szczególnie jak ma się małe dzieci i dlatego teraz jak sama jestem teściową nigdy nie pozwolę na to ,by moje dzieci ze mną mieszkały ! To są dwa światy- każdy człowiek ma swoje za uszami , swoje nawyki i inaczej w każdym domu się gotuje, sprząta...... Najlepiej osobno - można wynająć jak sie nie ma na swoje i życzę powodzenia i siły!!! 7 0 ~agusias81 (10 lat temu) 13 kwietnia 2012 o 15:21 Dlatego albo wynajmowac albo brac kredyt. Najlepsze co mozna zrobic. Ja sobie nie wyobrazam mieszkania z tesciami. To musialaby byc porazka! 7 0 ~Milka87 (10 lat temu) 13 kwietnia 2012 o 16:33 to nie jest najlepsze ale jedyne wyjście w dzisiejszych czasach... 2 5 ~agusias81 (10 lat temu) 13 kwietnia 2012 o 17:14 Nie no oczywiscie, nie jest fajnie placic komus do kieszeni albo oddawac cala pensje do banku za rate kredytu ale co zrobic? Jakiego mlodego czlowieka w dzisiejszych czasch stac na zakup mieszkania za gotowke?? Raczej niewielu takich szczesliwcow:/ 5 0 (10 lat temu) 14 kwietnia 2012 o 18:50 agusia81 jak ktoś może to lepiej płacic bankowi raty, bo wiesz, ze płacisz na swoje niż obcemu za wynajem...bo to Ci się nie zwróci. 3 1 (10 lat temu) 14 kwietnia 2012 o 18:51 a co do teściow...to od rodziców i teściów wolę mieszkać jak najdalej, by widzieć się kilka razy w roku i cieszyć się z tych spotkań. 3 1 ~... (10 lat temu) 14 kwietnia 2012 o 21:55 Ja mieszkam z teściową i ojczymem męża od 4 lat,i powiem wam że dobra teściowa to teściowa na 102 metrów od domu i dwa metry pod nim mój mąż ma komornika a oni uważają że to nic takiego, nie ma opcji jak narazie na bycie na swoim dzięki nim.... 1 1 ~ja będę miala samych zięciów ;) (10 lat temu) 14 kwietnia 2012 o 22:38 Teściową to należy jak najczęściej zabierać na plażę !!! -NIECH SIĘ PRZYZWYCZAJA DO PIACHU !!!!!!!!!!!! Ja mieszkalam ze swoja 4 miesiece (potem zwialam na wynajem), o malo nie zbudowalam sie obok wole mieszkac w szałasie niż z nią! Przy tesciowych nigdy nie staniecie sie dobrymi żonami i matkami!!!! no,dobra moze znacie jakieś wyjątki...ja nie znam!!!!!! 7 3 (10 lat temu) 15 kwietnia 2012 o 18:48 szkoda zepsutych relacji, ale jeśli jest uczucie, to wszystko sie może ułoży 0 2 ~sandra (10 lat temu) 15 kwietnia 2012 o 19:05 Ja mieszkam z tesciami 2,5 jest nie do zniesienia,wtraca sie na kazdym narazie niestety jestem na nia skazana...Sprzątam,pomagam na roli ale zawsze cos jej nie nie robie tego tak jak ona,tylko po wszystkim by chciala wiedziec..nawet zaglada mi w siatke jak wychodze z domu...a mówila mi ze sama jej tesciowa tak robila i nie znosila dlaczego robi to samo? 4 0 ~kas (10 lat temu) 15 kwietnia 2012 o 19:19 najciekawsze jest to, że kiedyś sama się na tym złapiesz tzn na tym ze będziesz komuś zaglądać do siatki 0 3 ~niunia (10 lat temu) 15 kwietnia 2012 o 19:47 A ja mieszkam z tesciami juz 4 lata i jest naprawdę ok, teściowa jest fajna, ma swoje życie, bo jeszcze najmłodsza siostra męża mieszka w domu, teściowa pomoże przy dzieciach jak ją poproszę, ale nie narzuca nic, teść też jest w porządku, czasem wiadomo są sprzeczki o teren wspólny, czyli podjazd itp, ale mieszkania są oddzielne zupełnie, wyjścia z domu też więc myślę że to połowa sukcesu;) 5 0 ~Bimka (10 lat temu) 15 kwietnia 2012 o 20:41 no to w sumie nie mieszkasz z teściami tylko obok teściów, jakbyście mieszkali razem na 2-3 pokojach to byłoby zupełnie inaczej 3 1 (10 lat temu) 15 kwietnia 2012 o 21:31 dokładnie nie porównujmy mieszkania w jakby nie było w 2 oddzielnych M a mieszkania w 4-5 osób w 2 pokojach albo 3.... 2 0 ~*tajemnica:) (10 lat temu) 16 kwietnia 2012 o 14:52 my mieszkamy z moimi rodzicami od prawie dwoch lat, mam mlodych rodzicow ktorzy bardzo dobrze dogaduja sie z moim mezem, za to nie wyobrazam sobie mieszkac z jego rodzicami, chyba po 2 dniach bym sie wyniosla. sa bardzo nachalni, kochani, ale nachalni. nie mialabym tam prywatnosci ani odrobine a moje dziecko chyba by zapomnialo jak wygladam.... 4 0 ~sandra2 (10 lat temu) 16 kwietnia 2012 o 20:40 co to ,to napewno nie...nie jestem taka ciekawska 0 0 ~synowa kijowa (10 lat temu) 16 kwietnia 2012 o 22:53 Najlepsi teście to MARTWI teście,w moim przypadku lepiej jak by ich nie było,niby fajni pomocni jak trzeba ale myślą ze pozjadali wszystkie rozumy,teść jak pracował kiedyś to chlał na okręta miał w d*pie dom,wychodził rano wieczorem wracał na gazie jak dzieci już spały ( dobrze że pomyślał aby dzieci tatusia na bani nie widziały) teściowa typowy garkotłuk ,zaniedbana stara baba ,wymądrza się tak że tylko w ryj strzelić,niby miła fajna a fałszywy kawał k.......młodszego syna nie wychowała wcale tzn. "wychowała" na człowieka o roszczeniowej postawie: mi się należy i h....nie pracować tylko balować w domu nie pomagać w niczym od prania ciuchów na "wczoraj" i roboczych jest mamusia,leżenie w łóżku do 14-15 z podanym śniadankiem podstawionym pod nosek a potem wyniesionymi talerzykami ,mamusi nie trzeba szanować i prosić ,mamusi się karze i mamusia robi,jak się rozwalą buciki mamusia pożyczy pieniążki i kupi nowe pomimo ukończonych 27 lat przez młodszego synka.........jak mamusię boli głowa,źle się czuje to i tak ma zasuwać.... 5 9 ~m. (10 lat temu) 17 kwietnia 2012 o 12:26 Jak Was czytam to nie wiem komu bardziej wsóułczuje. Wam czy Waszym tesciom??? Ręcę mi opadają. Moi tesciowie nie żyją i nigdy ich nie poznałam a wiem jak bardzo mój mąż by chciał zeby było inaczej. rozumiem że nie dogadujecie się ze swoimi teściami ale to co napisala synowa..... jest żenujące! Niby fajni pomocni jak trzeba..... . Nie musisz jej uwielbiac i kochac, to nie Twoja Matka. Daj swojemu męzowi do przeczytania ten post, ciekawa jestem czy będzię zadowolony z tak wspaniałej żony, która mówi że jego mama to stara, zaniedbana, baba a garkotłuk to już lepiej nazwac nie mogłaś! Zastanów sie co piszesz, wydaje mi sie ze trochę szacunku należy sie każdemu a Twój post świadczy tylko o Tobie! Mam nadzieje że Ty też będziesz teściową. 21 3 (10 lat temu) 17 kwietnia 2012 o 13:52 podziwiam ze wytrzymalas 2 lata naprawde. My mieszkamy z rodzicami moimi od roku maly ma 10 miesiecy i za ok 3-4 miesiace sie wyprowadzamy ciagle klutnie wtracanie sie. Dosc. Najgorsze jeszcze jest to ze wlasne dziecko woli moja mama niz mnie przynajmniej tak bylo jeszcze niedawno teraz jest troche lepiej ale juz nie raz wybuchlam a placzu nie bylo konca. Jesli mialabym mieszkac z tesciami to nie wiem nie wyobrazam tego sobie i mam nadzieje ze nigdy nie bede do tego zmuszona a teraz do przeprowadzki trzeba odliczac czas. 3 0 ~ania (10 lat temu) 17 kwietnia 2012 o 14:06 dziewczyny a jak sobie radzicie z ograniczonym miejscem , bo rozumiem że zajmujecie jeden pokój w mieszkaniu czy lodówkę macie swoja i inne sprzęty , ja muszę na 3 miesiące może 4 będę zmuszona wprowadzić się do teściowej właśnie sprzedaliśmy mieszkanie i kupujemy większe , będzie ciasno w jednym pokoju mąż dziecko i nasze rzeczy: lodówka, pralka, na majtkach na pewno nie będzie można pochodzic 1 2 (10 lat temu) 17 kwietnia 2012 o 15:06 jak to tylko tymczasowe to co sie przejmujesz wiadmowo ze wspolna pralka i lodówka. najlepiej ustal zasady z teściamy na wstepie chodzi o oplaty, gotowanie pranie..czy macie swoj proszek kupowac niby banały ale naprawde uszczedzicie sobie wielu nieporozumień:):) 4 1 ~ja (10 lat temu) 17 kwietnia 2012 o 16:01 ania co znaczy na majtkach? 6 3 ~Paula (10 lat temu) 17 kwietnia 2012 o 20:16 Ania ja również mieszkam z generalnie nie dogadywalismy sie co i jak ,po prostu jeden msc chemie kupuje tesciowa (wieksze zakupy)drugo msc my:)Jesli chodzi o sprzatanie to z rególy sprzatam ja,ale nie dlatego,ze nie chce miec spięc z tesiową lecz dlatego,że wole zrobić to sama,niż naczynia zarosną plesnia;D Co do jedzenia to w sumie robiemy na przemian mieszkamy na 3 pokojach w jednym duzym teściowie,drugi ja,mąz,synek 3,5 roczny,trzeci zajmuje młodszy brat męza także my również mamy ciasno,no ale co zrobić;( Ja wole przytakiwac i godzic sie z tesciami niz zeby jakies nieporozumienia byly,chodz nie powiem bo tez jestem osobom wybuchowa i niejednokrotnie ,,odpyskiwalam,,lecz stwierdzilam,ze niema sensu. 1 3 ~gwidonka (10 lat temu) 19 kwietnia 2012 o 07:29 He to ja ci napiszę że mieszkaliśmy z teściami ponad 4 lata i... Teściowa i teść nie wtrącali się kompletnie do niczego. Pomimo małego dziecka studiów i kursów miałam wyprasowane wszystkie ubrania. Mąż pomimo że pracował dłużej pomagał w sprzątaniu. Jak dziecko było starsze zawsze mogliśmy je bezpiecznie zostawić z dziadkami bez zamartwiania się gdy sami szliśmy do kina czy do znajomych. Teściowa bardzo wtrącała się do naszego odżywiania i wpychała nam owoce ale to pomimo że męczące wyszło na zdrowie. Uśmiechnij się zawsze możecie mieszkać sami w wynajętym mieszkaniu na które wydacie całe dochody. 2 0 (10 lat temu) 19 kwietnia 2012 o 15:07 do gwidonka, i widzisz jak sama napisałaś teście się nie wtrącali w Wasze życie, u nas jest zupełnie inaczej, teście chcą żyć za nas jakby sami młodzi nie byli, zupełnie nie mają swojego życia, zainteresowań, wyjazdów itd. wszystko się kręci wokół nas i to jest mega męczące,bo już jesteśmy dorosłymi ludżmi i chcemy sami swoje życie przeżyć. ale już się uśmiecham, bo wkrótce idziemy na swoje. aha i pieniądze to nie wszystko jak w domu są kłótnie, nieporozumienia i niepotrzebny stres. dom dla mnie musi być jak przystań, gdzie można odpocząć i się wyluzować a nie ciągle spinać. 1 0 ~łucja (10 lat temu) 20 kwietnia 2012 o 14:06 Miałam z mężem okres, kiedy nagle oboje straciliśmy pracę. Wymówiliśmy stancję, bo nie stać nas było na czynsz. Przez 3 miesiące mieszkaliśmy z teściami - oni nas utrzymywali, a my szukaliśmy pracy. Jak tylko coś znaleźliśmy wynajęliśmy ciasną kawalerkę. Przez te 3 miesiące były między nami a rodzicami męża małe spięcia, ale generalnie nie wchodziiśmy sobie w drogę. Jak tylko staneliśmy na nogi, odłożyliśmy 1000zł, pojechaliśmy do teściów, by dać im kase za to, że nas utrzymywali. Wręczyliśmy kopertę mówiąc, że więcej nie mamy, oddajemy ile możemy. Nigdy nie zapomnę słów teściowej "tylko tyle?" i jej uśmiechu. Nie wzięła pieniędzy. Mi natomiast zrobiło się przykro. Poczułam się jak śmieć, zwykły złodziej. Po tych 3 wspólnych miesiącach obiecałam sobie, że gdybym nie miała dachu nad głową, chodziła boso, nie miałabym co jeść - nidgy więcej nie zamieszkam z teściami. 6 2 ~beata (10 lat temu) 20 kwietnia 2012 o 14:51 a może teściowa powiedziała to żartobliwie skoro nie wzięła pieniędzy? 5 0 (10 lat temu) 20 kwietnia 2012 o 14:52 A może ona żartowała :) ? 2 0 ~Łucja (10 lat temu) 20 kwietnia 2012 o 18:05 Początkowo też myślałam, że był to niesmaczny żart, ale później stwierdziłam, że mówiła całkiem poważnie. 1 4 ~anonim (3 lata temu) 25 czerwca 2019 o 23:46 Pozdrawiam mam ten sam problem tylko że od 11 lat teść mi grzebie po szafach mam nagrania z monitoringiem . Co robić . (Łagodnie )bo inne sposoby znam ale mię chce mu kijowi krzywdy zrobić ? 0 0 ~On (2 lata temu) 12 kwietnia 2020 o 07:08 Ja już 11 lat. Od 8 lat z samą tesciową. 60 m. Blok. 4 osoby. Tak właśnie pozylem sobie w młodym małżeństwie i wogole. Żona się nie ruszy stąd. Ja-zlepek nerwów. Stres od rana... Nie wiem czy bym Do wieczora skończył pisać... Potrafi wypominać odchowane dziecka.. powiedziec że bym się od łyżki dorabial jak ona. Jakbym poszedl na remont mieszkania po ślubie zrobiony. Więc klamek że złota mi nie dała. . Ze młodzi powinni być sami ale czasami się nie da...uzywa: my. u nas..A nie: ja czy u mnie. Żyje naszym życiem. Zero prywatności. życie to pokój razem z żoną bo 2 pokój ma syn 3 teściowa. Wtracanie się żonie do ona to inaczej fuknie. To się obrazi i mówi czego to się doczekała w życiu. Zaborcza i szantażystka. Żona widze ma czasami dość ale racji mi nie przyzna. Nie moze matki opuścić. Wiecznie mówi że nas nie stać. Obydwoje pracujemy nieprzerwanie od początku naszej znajomości a więc od 15 lat więc się trochę dziwie. Zmarnowany najpiękniejszy czas dla młodego bym się zawrócił ale kto wiedział że żon będzie taka uparta. 2 0 ~On (2 lata temu) 12 kwietnia 2020 o 07:35 Ale jeszcze następne 11 lat i będę miał 50 na karku. Jak dożyje. i już wtedy pewnie będę kładł lagę na to wszystko. Póki co od rana stres i nerwy. Więc wątpię żebym dożył heh. Rak żołądka murowany. Plus być może wszystko na głowie. Rodzice się starzeją. Teściowa też. Więc wszystkich być może będę musiał ogarniać. Ale na to jest pora jak się ma te 50 60 lat i rodzice jeszcze żyją. A nie całe życie od ślubu z teściowa za ścianą. Co to za życie. Młodzi jedzcie chleb z wodą a kasę zbierajcie na mieszkanie i uciekajcie. 1 0 ~Sara (2 lata temu) 12 kwietnia 2020 o 17:39 Jestem mlodsza, mam 32 lata. Szybko wyszlismy z domu i 8 lat bylismy na wynajmie bo nie mielismy zdolnosci kredytowej. Tuz przed narodzinami corki wprowadzilismy sie do moich rodzicow zeby nie placic za wynajem. Nie powiem zeby to byl blad ale na pewno bylo to najgorsze 1,5 roku naszego zycia. Wtedy przypomnialam sobie dlaczego ucieklam z domu w wieku 20 lat. Na szczescie dostalismy kredyt i jestesmy sami. Bez jednych ani drugich rodzicow. Niemniej nawet gdybysmy nie dostali kredytu poszlibysmy na wynajem bo sytuacja byla juz na ostrzu noża. Skrajnosc polegala tez na tym ze ucieklabym sama z dzieckiem, byle gdzie, byle nie byc w domowym piekle. Dlatego uwazam ze niewazne czy to kobieta czy mezczyzna trzeba czasem sie postawic...zeby nie obudzic sie w wieku 60 lat ze zmarnowanym zyciem. Ps moja tesciowa, choc dobra kobieta, nie wytrzymalybysmy pod jednym dachem. Meczyla sie ze swoja tesciowa 30 lat w jednym mieszkaniu, zajmowala sie nia przed smiercia a babcia cichaczem juz 20 lat wczesniej przepisala mieszkanie wnukowi ;) Trzeba stawiac sprawy jasno zeby potem sie nie przejechac... 1 0 ~Karo (2 lata temu) 12 kwietnia 2020 o 17:41 A może przekonać żonę,by wyprowadzić się nie daleko od jej mamy?Nawet blok obok...Może boi opuścić się swojej matki?Musisz próbować wszystkiego, bo może zakończyć się to dla Was rozwodem...A tego pewnie nie chcesz? 1 0 ~ON (2 lata temu) 19 kwietnia 2020 o 08:12 Karo to tyczy się Sary czy niku On? Odpowiada On:nie ma szans. To jest zaborcza miłość. Żona jest własnością ja traktuje jakby dalej miała 14 ruszy się bo tylko w żonie (żona ma siostrę. Mieszka blisko) wzbudzone zostało poczucie odpowiedzialności za rodziców. Też czuje tu szantaż... Mieszkanie będzie twoje jak będziesz ze mną sprawa-pomoc finansowa dla matki.. A inne zależności to mogę na maila wysłać. Może z kimś pogadam i zrobi mi się lepiej. 0 0 ~Ja (2 lata temu) 26 kwietnia 2020 o 18:53 U mnie skończyłam się tak że teściową widzę kilka razy w roku na większe święta( i to tylko na parę godzin) i urodziny córki. I wystarczy. Teściową to nie rodzina dla mnie, szanuje ja jako matkę mojego męża i babcie mojej córki ale dla mnie to obca osoba. Szacunek wystarczy miłości być nie musi. Co mi dała kiedyś popalić to nie zapomnę nigdy. Niech mąż sobie odwiedza , córka jak podrośnie też a ja kilka razy w roku parę godzin wytrzymam A tak to często boli mnie głowa 2 0 ~Gość domu (9 miesięcy temu) 12 października 2021 o 08:49 Mam dokładnie to samo. Mieszkam z teściami w domu teściowej. Zajmujemy piętro w zasadzie mieszkanie( kuchnia,pokoje, lazienka). Baba wtrąca sie we wszystko, kontrola to jej drugie imię. Od 16 lat nigdzie z mężem nie byłam na wakacjach czy weekendzie bez dzieci(2 córki) bo staje sie złośliwa i już przy pomyśle ze może by z nimi została uprzykrza nam wyjazd, staje sie złośliwa mało nie wybuchnie ze to ona nie jedzie tylko my. Wiec jedziemy z dziećmi a po powrocie i tak wbija szpilę przez tydzień. Remontu zrobić nie możemy bo gdy nawet na klatce ocieplalismy strop za odklejenie kasetonu 1,40 zł (cena tegoż kasetonu) zrobiła awanturę jakby o marmur chodziło. Boazeria 30 letnia jest nie do ruszenia bo przecież jest nowa. Małżeństwo jest w rozsypce bo gesty męża są takie podobne do gestów sie posprzeczamy z mężem wszystko opowiada w swojej pracy ludziom nam zupełnie obcym, koleżankom swoim i kolegom. W kwietniu sie wyprowadzamy jeśli nie biorę rozwód i sie wynoszę. Mam 38 lat i czuje sie jak zaszczute dziecko. Które od 15 lat mieszka w domu który domem przez chwile nawet nie był. Być gościem 15 lat zniszczyło mnie psychicznie 0 0 do góry
Moi teściowie mają hektar ziemii, chcą ją podzielić i sprzedać a nam dać jedną działkę pod budowę domu. Wtedy mieszkalibyśmy obok nich. Mój mąż bardzo się na to napalił, już w
Darkangel gratuluję wyprowadzki od teściów. Szczerze, to zazdroszczę wszystkim, którzy mają to w perspektywie. Pozdrawiam Was SZCZĘŚCIARZE!!! Odpowiedz Maryś jak czytam Twojego posta to jakbym go sama napisala, tyle ze u mnie jeszcze moja "kochana" tesciowa ma inny poglad na wychowanie dzieci i usiluje mi sie wciskac, czasem mam wrazenie ze ja sobie a ona sobie. Ola u niej moglaby wisiec na lampie a ona by sie cieszyla ze ladnie wyglada. Jak ostatnio chcialam wprowadzic zmiany w zywieniu to uslyszalam ze "chce glodzic dziecko". I co mnie kiedys max zdenerwowalo - raz Oli cos zaszkodzilo, wymiotowala czerwonymi kawalkami - wygladalo jak skora z pomidora albo papryki, miala goraczke i jak sie spytalam czy jadla cos takiego to NIE - a potem sie wydalo ze i owszem, no myslalam ze wyjde z siebie i ja udusze. Przykladow bylaby cala masa na szczescie juz za niedlugo po 4 latach mieszkania bedziemy sie wyprowadzac :)))) Odpowiedz Mieszkam z tesciową 2 lata. przez pierwszy rok było ok.,bez konfilktów. Potem przyszedł na swiat mój syn i "troche" się pogorszyło z mojej perspektywy. Zaczęły się odwiedziny po 8 razy dziennie, czułości kierowane do wnuka typu: "kochanie moje, słońce moje, piękności moje, skarbie moj" powtarzane setki razy. Na określenie "laleczko i synku" teściowa od razu napotkała mój opór. A jeśli jeszcze raz powie do mojego dziecka "co tam kochanie?" to też dowie się, że mi się to jej określenie na wnuka nie podoba". Na każdy odgłos synka teściowa leciala do niego z pytaniami: "co się stało? co się nie spodobało? nie wygodnie? zmęczyłeś się?" i gotowa wymyślać jak spełniać jeszcze nie sprecyzowane życzenia dziecka. Oj! mam tego już tak serdecznie dość, że żałuje podjętej kiedyś decyzji, o remoncie piętra i zamieszkania z teściową. Szczęscie w tym, że do wychowania wnuka się nie wtrąca, i nie neguje, żadnych moich postanowień. Bo wojna byłaby gotowa! Po prawie roku, sytuacja troche się poprawia. Teściowa rzadziej fatyguje się na górę. Myślimy o zamontowaniu drzwi, które oddzielą piętro od parteru. Wtedy może zwiększy się mój komfort psychiczny i przestane się jej czepiać, bo nie będę miała powodów. Czekam na to bardzo. Odpowiedz Ja to sobie nawet nie chcę wyobrażać wspólnego mieszkania z teściową bądź też z moją mamą. :o Po weekendowej wizycie, wracamy wszyscy na codzień...nieeee...nigdy!!! Z tego względu na święta zostajemy w jak chce, niech u mnie sa moje zasady. :D Odpowiedz Alma_ napisał(a):Zastanawianie się, jak ułożyć sobie z nimi stosunki to jakby dzielenie skóry na niedźwiedziu ;) Alma, lepiej dmuchać na zimne ;) Odpowiedz Shiadhal napisał(a):moge byc wscibska? jak to - niespodzianka? tzn ciekawia mnie takie stosunki z rodzina - doroslymi przeciez ludzmi - zeby mozna bylo decyzje o wspolnym zamieszkaniu podejmowac jednostronnie. i absolutnie nie chce Ciebie personalnie, Z-c, wywolywac tu do tablicy - tylko co zagladam w ten watek to przecieram oczy ze zdumienia, wiec licze na wygenerowanie szerszej dyskusji. Przecieram i ja lol A nie bierzecie pod uwagę, że teściowie mogą się po prostu NIE ZGODZIĆ? Zastanawianie się, jak ułożyć sobie z nimi stosunki to jakby dzielenie skóry na niedźwiedziu ;) Odpowiedz To nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć Ci/Wam dużo spokoju i szybkiej budowy :D Odpowiedz Paula napisał(a): Może od czasu do czasu powiedz po prostu, że jest Ci przykro, że Twoje dziecko nie otrzymuje tyle babcinej miłości, co drugi wnuk/wnuczka. uwierz mi,że niejednokrotnie oboje z mężem rozmawialiśmy z nią ale ona ma klapki na oczach jest starej daty i nic,żadne ardumenty do niej nie trafiają :mur: najbardziej mnie wkurza jak zawsze podkreśla,że wszystkich traktuje tak samo Odpowiedz Klara napisał(a):U nas jest taka sytuacja,że w jednym domu mieszkają trzy rodziny teściowie,my z mężem i moja bratowa z mężem i dzieckiem(jest rówiesnikiem mojej córki).I prawda jest taka,że teściowa nie wtrąca się do nas i nie mówi jak mamy wychowywać dziecko bo ciągle chodzi do córki i jej dziecko jest jednej strony mamy spokój ale drugą stroną medalu jest to,że bywają dni,że nieodzywa się nie tyle do nas co ignoruje wnuczkę i to w tym wszystkim jest najgorsze :chlip: A później zachowuje się tak jakby nigdy nic. Klara, współczuję takiej sytuacji, bo to może potem nieświadomie przejść na dzieci na zasadzie rywalizacji między nimi. A teściowa najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi i jak to może zarzutować na przyszłe relacje między dziećmi. Może od czasu do czasu powiedz po prostu, że jest Ci przykro, że Twoje dziecko nie otrzymuje tyle babcinej miłości, co drugi wnuk/wnuczka. Ja dzisiaj idę na wojnę z teściem Wątek jest na "Pomyjach" Odpowiedz U nas zesłanie trwa ponad rok i niestetypotrwa jeszcze długo bo dopiero dostalismy pozwolenie na budowę. U nas jest taka sytuacja,że w jednym domu mieszkają trzy rodziny teściowie,my z mężem i moja bratowa z mężem i dzieckiem(jest rówiesnikiem mojej córki).I prawda jest taka,że teściowa nie wtrąca się do nas i nie mówi jak mamy wychowywać dziecko bo ciągle chodzi do córki i jej dziecko jest jednej strony mamy spokój ale drugą stroną medalu jest to,że bywają dni,że nieodzywa się nie tyle do nas co ignoruje wnuczkę i to w tym wszystkim jest najgorsze :chlip: A później zachowuje się tak jakby nigdy nic. Odpowiedz Zwykly-cud, wiadomo, ze w kazdym domu panuja inne relacje, ludzie maja inne charaktery. Na pewno plusy mieszkania z rodzicami docenicie. To podrzucanie dziecka jest b wygodne (jak np. musze zostac w pracy prosze tate zeby zastapil opiekunke. Nie ma problemu jesli chcemy isc do kina, czy potrzrbujemy cos zalatwic a Bartka nie mozemy ze soba zabrac. Generalnie, jesli chodzi o to wpadanie rodzicow, to moj ojciec raczej sie hamuje (no chyba ze Bartek placze- to wtedy sie nie krepuje), ale moja mama nie ma zadnych oporow. Kiedys nas zastala w dosc krepujacej sytuacji no i na kilka dni mielismy spokoj (zgodnie z zasadą - niech sie wstydzi ten kto widzi :) ) Spokoj mamy tez jak sie z nia pokloce :) Jak to moj maz mowi - ona zawsze wszystko zrobi po swojemu. No i co najgorsze - nie mozna z nia porozmawiac po ludzku i przedstawic swoich racji bo sie od razu obraza. Pretensji miec nie wolno! jesli macie dobre relacje, a rodzice sa z tych, ktorzy szanuja prywatnosc i wola sie nie wtracac - to chyba nie ma sie czego bac. Takze glowa do gory! Jesli bedzie tak zle wykorzyatacie te droge alternatywna! Odpowiedz aszak napisał(a): A jeśli się boisz tego wspólnego mieszkania... to może to przemyślcie (jeśli wogóle jest alternatywa). Ja się bałam, bo wiedziałam co się święci. Mąż mnie przekonał - przecież to jest taki duży dom!! No i teraz już i on wie czego się bałam. Troche się boje. Inną alternatywe mamy, ale... Boje się takich rzeczy jak piszesz- wpadanie o kazdje porze dnia i nocy, nierespektowanie zasad ustalonych pzrez rodzicow, wtracania sie we wszystko...ale kusi mnie tez to, ze bedzie mozna czesciej podrzucać Marysię dziadkom(a samemu gdzies wyjsć)i bedzie wiecej miejsca(my sie zwyczajnie nie miescimy w naszym mieszkaniu ). Wogole bardzo dziekuje dziewczyny za opisanie jak to jest u Was. :D Czytalam tez niektore fragmenty waszych postow mezowi- chyba mu to dalo do myslenia, bo powiedzial ze na zadne wpadnie do nas o kazdej porze dnia i nocy się nie zgodzi- zobaczymy Shiad, Natalia poczulam się wywolana do tablicy lol Nie ma tu mowy, o zadnym wymuszaniu czegos na tesciach. Odkad pamietam proponowali nam wspolne mieszkanie. I teraz po prostu spytamy czy to nadal aktualne. Nie mamy zamairu znienacka stawać im bagazowką pod domem ;) lol Odpowiedz my zaczelismy bodowe i nei mieliśmy się gdzie podziać, zapytaliśmy sie rodziców. Dal niech nei było innej opcji niz ta, że zamieszkamy z nimi. Teraz płaczą, ze sie wyprowadzamy, jęcza jak im będzie brakowąło tego porannego dziecięcego tup tup. Namawiają nas na zamieszkanie na piętrze... ale nic z tego idę na swoje do świętego spokoju 8) zreszta za ich namowa dzieci beda chodziły do szkoły i pzredszkola koło nich i krótko ale za to codziennie beda miali dzieci dla siebie. jeden wielki PLUS mieszkanai osobno, można oddać dzieci na weekend 8) Odpowiedz a i jeszcze jedno- moi rodzice są naprawdę kochający, troszczą się i o nas i o Bartusia. Nic nie mogę tu złego powiedzieć. Oni są po prostu upierdliwi. I ich dobre chęci też są czasem męczące. A może to ja jestem b problemowa.. Wiem jedno - nie chcę się znimi kłócić i spierać, i myślę, że mieszkanie osobno uzdrowi nasze relacje. W domu dziecko będzie wiedziało kto rządzi, a u dziadków może być luz blues. Odpowiedz My też mieszkamy z moimi rodzicami. Podobnie jak u Neli - są plusy i minusy. Moi rodzice to tez wspaniali dziadkowie dla Bartusia. Szczególnie mój tata świata poza nim nie widzi, ALE: - wchodzą do nas o każdej porze dnia i nocy - jak Bartek miał kolki i bardzo płakał mój ojciec przychodził i prawie wyrywał go nam, że trzeba jechac do szpitala - zawsze jest jakies ale jeśli chodzi o ubiór - dokarmianie jest na porządku dziennym, szczególnie czekoladą (dobrze, że już przynajmniej się pytają, czy można) - moje plany co do np. nauki zasypiania biorą w łeb, jak po kąpieli, przed zaśnięciem próbuję małego wyciszyć, a tu zwalają się dziadkowie, bo akurat skądś przyjechali i Bartek zostawia wszystko co w danej chwili robił i nie daje im odejść (wrrrrrrrr.....) Dodam, że niewinne krzyki na dół, że Bartek AKURAT IDZIE SPAĆ nie są najczęściej rozumiane. - jak się wszyscy spotkamy o jednaj godzinie w domu (akurat wrócimy z pracy) to sobie Bartka wyrywamy, bo każdy się chce z nim pobawić. - no i BRAK AUTORYTETU!!! Dziadek pozwala na absolutnie wszystko. Niedługo moje dziecko będzie rozpieszczone jak dziadowski bicz!! - moja mama wprowadza ciągłe zamieszanie podczas kąpieli i instruuje mojego męża co ma robić (a on się zastanawia jak jej z tej złości nie udusić w tej wanience ) - moja mama ciągle by sprawdzała Bartka jak małpkę - a powiedz to, a tamto, a pokaż, a zrób... - to przywiązanie Bartka do dziadka też czasem jest problematyczne, bo jak np. karmię małego i wchodzi mój ojciec to juz Bartek nic więcej nie zje - bo chce do dziadka i koniec. Generalnie pozytywne jest to, że go kochają i że się wyprowadzamy za rok :) Niedaleko, więc będą w razie czego spełniać funkcje dziakowe ;) a nie będą marudzić i przeszkadzać (taką mam nadzieję) A jeśli się boisz tego wspólnego mieszkania... to może to przemyślcie (jeśli wogóle jest alternatywa). Ja się bałam, bo wiedziałam co się święci. Mąż mnie przekonał - przecież to jest taki duży dom!! No i teraz już i on wie czego się bałam. Odpowiedz Zwykly-cud napisał(a):natalia25 napisał(a):powiedzieliście juz teściom o swojej niespodzience? lol czy zostawiacie jako atrakcje w czasie wilgilii? lol Jak sobie pomyśle, że kiedyś Felo , albo Anka przyjdą ze swoimi partenrami i oznajmią, że się do nas wprowadzają to dostane zawału serca lol lol Jeszcze nie- kombinujemy wlasnie jak to zrobic lol Ostatnio byla opcja, zeby pod choinke podlozyc pudelko z karteczką "Babciu, dziadku- rodzice wprowadzaja się ze mną do Was na jakis czas. Marysia". lol No ale zarty zartami- ja się zwyczajnie boje, ze z nimi nie wytrzymam ;) Moi rodzice dostaliby chyba zawału , jakby cos takiego dostali, teściowie natomiast ucieszyliby się. Mój najdłuyższy pobyt z rodziną u rodziców trwał miesiąc, planowaliśmy tylko tydzień i po prostu powiedzielismy rodzicom, że mamy remont i musimy się wyprowadzić i czy by nie mogli nas przyjąć, w zapasie mieliśmy 2 inne opcje. Zgodzili się, chociaż bez entuzjazmu (mają 2 pokoje). Niestety remont się przeciągnął do miesiąca :axe: i było nam wszystkim ciężko, oprócz Małej, która była bardzo zadowolona, że masz wszystkich bliskich razem. Nie mogę narzekać na moich rodziców, ale zmęczenie materiału było duże. Odpowiedz moge byc wscibska? jak to - niespodzianka? tzn ciekawia mnie takie stosunki z rodzina - doroslymi przeciez ludzmi - zeby mozna bylo decyzje o wspolnym zamieszkaniu podejmowac jednostronnie. i absolutnie nie chce Ciebie personalnie, Z-c, wywolywac tu do tablicy - tylko co zagladam w ten watek to przecieram oczy ze zdumienia, wiec licze na wygenerowanie szerszej dyskusji. Odpowiedz natalia25 napisał(a):powiedzieliście juz teściom o swojej niespodzience? lol czy zostawiacie jako atrakcje w czasie wilgilii? lol Jak sobie pomyśle, że kiedyś Felo , albo Anka przyjdą ze swoimi partenrami i oznajmią, że się do nas wprowadzają to dostane zawału serca lol lol Jeszcze nie- kombinujemy wlasnie jak to zrobic lol Ostatnio byla opcja, zeby pod choinke podlozyc pudelko z karteczką "Babciu, dziadku- rodzice wprowadzaja się ze mną do Was na jakis czas. Marysia". lol No ale zarty zartami- ja się zwyczajnie boje, ze z nimi nie wytrzymam ;) Odpowiedz Gadacie jak moja matka 8), przynajmniej od zawsze mówiła,że nie zgadza się z nami (w sensie z małżonkami i dziećmi) mieszkać lol... cenię sobie jej szczerość choć swego czasu długoletnia dziewczyna brata miała niezłą minę jak mama wypaliła coś w tym rodzaju ;) Odpowiedz natalia25 napisał(a): Jak sobie pomyśle, że kiedyś Felo , albo Anka przyjdą ze swoimi partenrami i oznajmią, że się do nas wprowadzają to dostane zawału serca lol lol Zawał zawałem - ja wtedy udowodnie dziecieciu empirycznie, że to pomyłka lol Odpowiedz Jusbia- strasznie mi przykro :| Rzeczywiscie nie wyglada to u Ciebie fajnie. Ja bym sie probowala stawiac, ale rozumiem, ze nie zawsze sie da. Moze zwyczajne mowienie tesciowej "nie"- by podzialalo? Czasem najlepiej dziala nie tlumaczenie sie tylko kategoryczne wyrazanie swojego zdania. No i najgorzej jak nie ma widokow na wyprowadzkę. A to co napisala Paula wypiszę sobie chyba zlotymi zgloskami na scianie 8) Autorytet trzeba sobie wywalczyć i trzeba go pokazać zarówno dziadkom, jak i dziecku tzn. obie strony muszą wiedzieć, kto tu rządzi i kto ma ostatnie zdanie. AgaFe- to byl skrot myslowy ;) Odpowiedz Zwykły-cud tak jak obiecałam piszę (będę pisała na raty, bo Franuś nie za bardzo mi daje)... moja teściowa to tyran baba (w dodatku pielęgniarka) o mój boże co ona nie wyczynia i nie gada... jak Franuś się przekręci to ona leci i go bierze na ręce, a po chwili daje mi go i mówi że nie może nosić bo jest ciężki, a jak ja jego położe to ona podchodzi i znowu go podnosi i tak w kółko, aż Franio zaśnie, nie mogę przy niej karmić dziecka tak jak mi się podoba, bo gada i wyzywa mnie od złej matki itd. specjalną diete dla dziecka przygotowała (do której i tak się nie stosuje) itd. Ciągle przsiadują w naszym pokoju, nic nie da się zrobić samodzielnie... O gotowaniu tego co się chce także nie ma mowy, bo ona robi dietetycznie, a ja w ogóle według mniej wszystko robie niesmaczne i niedobre! NASTĄPI Odpowiedz AgaFe napisał(a):Zwykly-cud napisał(a): Ja jestem zdania, ze nic tak zle nie robi malzenstwu jak mieszkanie z tesciami ;) z rodzicami czy teściami tak samo źle działa :| dokłądnie, ja mieszkam z moimi rodzicami, ale specia zaczynają sie ( fakt z mojej strony0 od codzicnnych rzczeczy typu, odkurzanie, organizajca w kuchni, jak co lezy i gdzie. ja próbuje przeforsowac po swojemu, mama zostać przys woim. wiem , ze ona ma racje bo to ja sie do neij wprowadziłąm, ale no xle układa 8) . Dobrze , ze sprawa ogrod mój tata sie zajmuje, bo bym chyba już padła. Ale zwykły nie przejmuj sie , jak Paula powiedziała Autorytet trzeba sobie wywalczyć i trzeba go pokazać zarówno dziadkom, jak i dziecku tzn. obie strony muszą wiedzieć, kto tu rządzi i kto ma ostatnie zdanie. ja uważam , że przede wszystkim dziecku , ale ja mam doswiadaczenei z 6 latką. Głowa do góry będzie dobrze, to stan przejściowy lol Odpowiedz Zwykly-cud napisał(a): Ja jestem zdania, ze nic tak zle nie robi malzenstwu jak mieszkanie z tesciami ;) z rodzicami czy teściami tak samo źle działa :| Odpowiedz Zwykly-cud napisał(a):czy da sie zachować jakis autorytet wychowawczy mieszkajac pod jednym dachem, czy jednak dziadkowie mieszaja sie do wszystkiego? Autorytet trzeba sobie wywalczyć i trzeba go pokazać zarówno dziadkom, jak i dziecku tzn. obie strony muszą wiedzieć, kto tu rządzi i kto ma ostatnie zdanie. Jakie są u Was kwestie sporne, na co pozwalacie dziadkom, na co nie pozwalacie. Główną kwestią sporną jest jedzenie Koralika i twierdzenie moich teściów, że ona tragicznie je, bo jak nie zje zupy to po prostu świat się wali i na pewno jak pójdzie do przedszkola to nie będzie jadła. A ja dawno przestałam się przejmować tym, co oni mówią, wysłucham, a i tak robię swoje. Drażni mnie tylko to gderanie pod nosem Nie pozwalam dziadkom, głównie teściowi, na dawanie Koralikowi zbyt dużo słodyczy i pilnuję, żeby przy niej nie przeklinał A ostatnio zwróciłam uwagę teściowej, gdy Koral urządziła mi histerię w łazience z byle powodu i ta przyszła i wzięła ją na ręce, że w ten sposób to ja sobie nie poradzę. Teściowa oddała mi małą i wyszła z łazienki bez słowa. Jak forsujecie swoje racje- argumentami...awanturami? Nigdy nie było awantury między nami a teściami w kwestii naszego wychowywania Koralika. Owszem, głównie teściowa podpowiada, sugeruje, ale my i tak robimy po swojemu. Natomiast reaguję od razu przy jakichś nowych sytuacjach, żeby mi się potem nie ładowali ze swoim autorytetem wychowawczym ;) No i czy wogole na forum sa takie malzenstwa na zeslaniu (...) Zesłanie trwa już 1,5 roku i niestety jeszcze potrwa :( Odpowiedz Zwykły-cud ja w tej chwilijestem z Franusiem i Mężem nazesłaniu u moich teściów... I powiem Ci, że chyba nic gorszego nie mogło mnie spotkać niżmieszkanie ze swoją teściową (z teściem jeszcze się da wytrzymać), ale jutro więcej opowiem, bo teraz Mąż podgląda, a nie chce aby miał do mnie żal... Strzeż się mieszkania z teściami- dla nas gorzej nie może być :( Odpowiedz słychaj zaczynało sie od niewinnych rzeczy typu "jak nie che tej zupki to moze wiecej mieska na drugie" na drugi dzień ja nie dawałm zupy to było" no jak to bez zupy ??" na początku było spokojnie, a potem po prostu ostre zwrócenie uwagi i tyle. to były totalne bzdury na które nie zwracamy uwagi mieszkajac osobno, ale razem urastaja one do rangi przestepstwa 8) Najgorsze jest to , ze dziecko jest totalnie rozchwiane nie wei kogo ma sie słuchac, a własciwie słucha się tej osoby , która jest po jej mysli Ja należę, do osób, które zwróca normalnei uwagę, bardzo sie staralam nie przy Neli ale to nei wyszło, puszczały mi nerwy niestety pzry dziecku. a podważali : sposó ubierania, karmienia, wychodzenia, kurcze zdarzało sie , ze kolezanki im sie nei podobały. Ale musze podkreslić, ze na pierwszym miejscu sa u nich wnuki. Mój tato jezdzi z nimi na rolkach, rowerze, konno, na nartach jezdzi na wakacje, oni sa naprawde fajnymi dziadkami. Nawet jak miedzy nami sa zgrzyty dzieci nigdy tego nie odczuły zwracanie uwagi pomagało jednorazowo ale cóż coś za coś Odpowiedz Nela! Zazdroszczę konca zeslania 8) - od razy trzeba zwracac uwage, bo podważanie ( niecelowe !!!) zdanai rodziców to standart mogę prosić o przyklad? Co podwazali u was dziadkowie? Zwracalas uwagę? Pomagalo? czasami sie zastanawiam, cza aby zgrzyty pomiędzy mną a mężem nie były własnei spowodowane wspólnym mieszkaniem i mimo, ze duzy dom nie dało sie omijać... Baardzo prawdopodnobne. Ja jestem zdania, ze nic tak zle nie robi malzenstwu jak mieszkanie z tesciami ;) Odpowiedz heloł moje zesłanie kończy sie za 2-3 tygodnie. W kwietniu przeprowadzilismy sie do moich rodziców i chce juz na swoje plusy : poswiecili sie całkowiecie wnukom, bardzo mi pomagaja, mogę na nich liczyc zawsze, dzieci dostały mega dawki miłości, patrzenie na miłość i relacje dziadkowie-wnuki jak w reklamie bezcenne ALE !!!! sa minusy i mimo, ze jest ich bardzo mało wkurzaja mnei niemiłosierne - od razy trzeba zwracac uwage, bo podważanie ( niecelowe !!!) zdanai rodziców to standart -dz\ieci mogą wszsytko i jak jest problem w relacji mama - dziecko od razu dzieci biegna do dziadków, od razu trzeba uswiadomic strony kto wychowuje ( ja tego nei zrobiłam) - moje dzieci zgodnie z zasada , ze dziadkowie sa do rozpieszczania, są rozpieszcane na każdym kroku. wiec z utesknieniem czekam na nowy dom i an przeprowadzkę i zacznie się ustawianie do pionu. Generalnie jestem na plus, da sie przezyc, nie jest tragedia, ale czasami chciało mi sie pakować walizkę, oj chciało ;) czasami sie zastanawiam, cza aby zgrzyty pomiędzy mną a mężem nie były własnei spowodowane wspólnym mieszkaniem i mimo, ze duzy dom nie dało sie omijać... Odpowiedz Odpowiedz na pytanie
Goście. Napisano Październik 21, 2011. Ja mieszkałam z teściową zaledwie parę miesięcy (przez ten czas remontowaliśmy mieszkanie dla nas) i był to najgorszy czas w moim życiu, po prostu
Gdy dostałam wiadomość od Aśki, pierwsze co poczułam, to ogromny gniew. Byłam tak zbita z tropu i nie dowierzałam temu, co Aśka mi opisała, że dopiero po kilku wymianach mailowych uznałam, że to nie jest żadna ściema na potrzeby wyrzucenia z siebie żalu. To nie była fala narzekactwa z jej strony. To był autentyczny krzyk wywołany przez niemoc i niezgodę na opisaną sytuację, a jednocześnie brak wiary w to, że uda się wyjść z tej matni. Ponieważ to nie pierwszy mail, który otrzymałam w ostatnim półroczu dotyczący właśnie tej materii, a prawdopodobnie co najmniej setny [!], doszłam do wniosku, że czas spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć głośno to, co jeszcze głośno nie zostało wypowiedziane. Za moment powiem Wam, jak wygląda problem Aśki i za jej zgodą przytoczę tutaj kilka fragmentów maili. Najpierw jednak napiszę kilka słów wstępu, aby udowodnić, że to nie pieniactwo skłania mnie do pisania o tych sprawach i próba wywlekania brudów, a ogromny żal do niektórych osób nie znających swojego miejsca i roli w rodzinie. Czaj najwyższy, aby niektóre osoby zrozumiały, że największą szkodę wyrządzają nie dorosłym, a dzieciom właśnie, których dobro niby jest ich priorytetem. To może od początku. Bardzo doceniam wkład starszych pokoleń w nasze wychowanie. A właściwie w moje przede wszystkim, bo to na moim przykładzie mogę się oprzeć, aby nie być gołosłowną. Zarówno moi rodzice, jak i dziadkowie wykazali się niebywałą dojrzałością w wielu życiowych kwestiach. Wychowanie mnie i mojego rodzeństwa na ludzi dobrych, znających swoją wartość, otwartych i życzliwych było ich priorytetem, tak myślę. Udało im się. Udało im się zaszczepić w nas iskrę miłości, radości, mądrości. Patrząc na to z perspektywy czasu widzę, że swoje życie poświecili temu, aby wychować nas na fajnych ludzi. Naprawdę, fajnych. Co ciekawe, każdy z nich, a mam tutaj na myśli zarówno jednych i drugich dziadków, jak i moich rodziców, znał swoje miejsce w rodzinie. Ba! Znał swoje miejsce w drużynie, bo bezapelacyjnie tworzyliśmy pewnego rodzaju team. Ci, którzy mieli wychowywać, czyli rodzice, wychowywali. Ci, którzy mieli dzielić się z nami swoją mądrością i doświadczeniem, czyli dziadkowie, dzielili się nim. Nikt nie wchodził sobie w drogę. Nikt nikomu się w działkę nie wpieprzał, aby nie napisać dosadniej! Wszyscy szanowali się nawzajem i nie kopali pod sobą dołków. Gdy moi rodzice coś postanowili a propos mnie i mojego rodzeństwa, to dziadkowie brali to jako pewnik i wytyczną, której bezwzględnie się trzymali. Nie robili niczego na przekór ani „po złości” mimo że mogli z czymś się nie zgadzać. Wszyscy ze sobą rozmawiali [!], aby dzieciom nie fundować wychowawczego chaosu. Bo taki chaos to przekleństwo, powtarzam, przekleństwo! Patrzę na nich wszystkich z perspektywy czasu i widzę, że jestem szczęściarą! A konfrontując moje doświadczenia z doświadczeniami Aśki, o których za moment, jedne co mam ochotę zrobić, to Aśkę przytulić! Bo znalazła się w sytuacji patowej, przynajmniej na razie. Aśka napisała tak: „Magda, jestem strzępkiem nerwów. Nie wiem, gdzie mam się z tym udać. Nie wiem komu mam się poradzić. Czuję, że tonę. Tonę ja i toną moje dzieci! Toniemy, kurwa! […] Wydawało mi się, że jestem normalną matką i mam normalnych teściów. Tak, dobrze mi się wydawało. Moi teściowie, a właściwie głównie teściowa, to chodzący wąż jadowity, który kąsa wszystko, co nawinie mu się na drodze. […] Niestety od roku z nimi mieszkamy, a głównie to ja mieszkam z dziećmi, bo W. przyjeżdża do nas raz na 3 miesiące i nie wie jaki koszmar tutaj się uskutecznia, bo staram się mu o tym nie mówić, gdy przyjeżdża na 2-3 dni […]. Budujemy się. Został nam jeszcze rok do momentu, aż wyprowadzimy się od teściów. Widzę w kalendarzu „rok” a myślę „przekleństwo”! Na razie z kasą krucho. Bo a to to trzeba wykończyć, a to to trzeba do domu kupić. Wynajęcie mieszkania nie wchodzi w grę, tym bardziej, że mieszkamy w małej miejscowości, a w okolicach właściwie same domy. Nie pomagają prośby, próby normalnej rozmowy. Począwszy od samego rana, kiedy teściowa celowo wcześniej wstaje i budzi starszego, trzyletniego Syna, aby zrobić mu śniadanie. Przychodzi do nas, zabiera go i mówi, że ma dla niego coś ekstra. Tymczasem na stole leży na jego talerzyku pączek, paczka chrupek i kakao, od którego słodkości wykręci każdego. Nie mam siły tłumaczyć i prosić, że cukier to zło. Jak krowie na rowie tłumaczę, że jego brak apetytu bierze się właśnie z tego, że dostaje zabójcze dawki cukru! Nie pomaga! Ona twierdzi, że nie doceniam jej starań, a ona robi mu śniadanie! […] […] Kolejna sytuacja. Bierze starszaka na spacer. Bardzo doceniam! Ale to, co słyszę na mój temat z jego ust, kiedy synek wraca ze spaceru, to jedna wielka bzdura! Czy Ty rozumiesz, że ona analizuje z moim trzylatkiem i wmawia mu, że go najprawdopodobniej nie kocham, bo zabraniam mu jeść to, co ona dla niego przygotowała! Mogłabym wymieniać bez końca. Proszę o założenie mu czapeczki, to ją ściągnie. Jest na dworze upał, to ubierze go w dwa długie rękawy. Proszę o niewłączenie bajek, to mu bajki włączy. […] Podważa każdą moją decyzję! Myślałam, że postawiłam już sprawę jasno. Odbyłam z nią dwugodzinną rozmowę. Udawała na początku, że nie wie, o co chodzi, ale powiedziała, że pomyśli na tym. Nic nie dotarło! Nic. Rozpowiada wszystkim wokół, że jestem leniem, bo nie pracuję. A w domu mam maleństwo, przecież. Rzuciła plotę, że pewnie mam kogoś na boku, bo często jeździłam po świeże mleko i jajka do pobliskiej wsi. […] Co ja jej takiego zrobiłam? Co mam robić????? […] „ Czy Wy też czuliście cholerną wściekłość czytając powyższe fragmenty? Ja się cała trzęsę po raz kolejny. Czytam i nie wierzę, że dorosła kobieta może drugiej dorosłej kobiecie, matce swoich wnuków, zgotowywać takie piekło. Bo to trzeba nazwać po imieniu, to jest emocjonalne piekło i wychowawczy chaos. Czuję się zdecydowanie lepiej, kiedy wiem, że Aśka wreszcie zdecydowała podzielić się z mężem swoimi problemami i za dwa tygodnie wyprowadzają się od teściów. To pierwszy i najlepszy krok, jaki mogli zrobić! Bez względu na to, jakie stosunki nas łączą z ludźmi, od toksycznych ludzi musimy spieprzać. Spier… alać, wybaczcie! Wiem, że łatwo napisać, a trudniej zrobić. Jednak to, jaki oni mogą mieć na nas wpływ, szczególnie gdy się dzieli to samo mieszkanie, można przyrównać do psychicznego więzienia. W mojej rodzinie granice stawiam bardzo jasno, a początki z niektórymi osobami nie były łatwe ;-) Głęboko jednak wierzę, że stawianie granic od samego początku i niezgadzanie się na kompromisy w kwestiach dla nas kluczowych, szczególnie dotyczących wychowania dzieci, to podstawa. To fundament, na którym zbudujemy relacje. Niekoniecznie oparte na spijaniu sobie z dziubków, a raczej na wzajemnym szacunku i nie wpieprzaniu się drugiej osobie w rewiry, do których nie zostaliśmy zaproszeni. Chcę podkreślić bardzo stanowczo! To nie dziadkowie, pomimo ich wielkiej deklarowanej miłości do wnuków, są dla nich wychowawczym drogowskazem i wyrocznią. To rodzice mają przywilej i obowiązek w jednym decydować o wszystkim. Dziadkowie mogą jedynie się bacznie temu przyglądać a swoje uwagi mogą kulturalnie zgłaszać na osobności. Nie ma nic gorszego jak wychowawczy chaos, który niczego nie buduje a dzieli! Róbmy co do nas należy i szanujmy drugiego człowieka, po prostu! Znajmy swoje miejsce w szeregu. Tyle wystarczy, aby tworzyć zgrany team. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu ❤ Jeśli macie ochotę puścić go dalej w świat – z góry dziękuję! :*
. 74 42 18 445 184 350 399 170
mieszkanie z tesciami a wychowanie dziecka