Zasada 5 sekund. Negatywne emocje podczas wspólnego rysowania mogą pojawić się zarówno u dziecka, jak i u Ciebie – jako osoby dorosłej. To z pewnością może być dosyć trudne doświadczenie dla Was obojga. W związku z tym, aby ułatwić Ci opanowanie tej sytuacji, chcę zaproponować Ci zastosowanie reguły 5 sekund. Witajcie drogie mamy te obecne jak i przyszłe, to mój 1 post na forum ale od razu przejdę do rzeczy. Martwię się o mojego bąbla, w listopadzie skończył 3 latka, od września chodzi do przedszkole, urodził się z hipotrofią, następnie zaczeły się problemy z mową, nie gaworzył i nie mówił absolutnie nic, chodziliśmy na terapie neurologopedyczną i zaczął mówić pojedyńcze słowa, teraz ułoży zdanie, nieskładnie i nie odmieniając potrzebnych słów ( powolutku się uczymy ), ale nie w tym rzecz, mianowicie, mały kompletnie nie potrafi rysować, dzieci przynoszą rysunki z przedszkola, a on kartke z jedną, może z dwoma kreskami ( nie jest to kwestia że nie lubi, w domu chętnie sięga po kredki ale po chwili mu się nudzą denerwuje sie i potrafi i nimi rzucić.. ) kupujemy stosy książeczek edukacyjnych z naklejkami i zgadywankami typu połącz kreseczką misia z misiem i pieska z pieskiem, a Kamil połączy pieska z kartką obok.. albo umieść dużego pieska z dużej budzie a małego pieska w małej, to wkłada budę do budy i na koniec pieski. Często mam wrażenie że nie rozumie co do niego mówię, mówię i mówię, a on się patrzy na mnie zaprzeproszeniem jak na ufoludka który czegoś chce.. Pani przedszkolanki również mówiły że z Kamilem dzieje się coś nie dobrego, raz że baaardzo jest nadpobudliwy ani sekundy nie usiedzi, dwa że nie uczestniczy w zajęciach dokuczając innym dzieciom.. Jest z natury grzecznym dzieckiem ale tak jak piszę mam wrażenie że jest trochę "do tyłu" ( przepraszam za wyrażenie ) w porówaniu do innych dzieci, teraz mają bal przebierańców, pokazuje mu stroje, opowiadam o tym a on tak jakby kompletnie tego nie rozumiał i schodzi z moich kolan i biegnie przed siebie krzyczy sam nie wie co. Staramy się mu dużo tłumaczyć, jesteśmy spokojną kochającą się rodziną, ja dopóki nie poszedł do przedszkola nie pracowałam dużo się z nim uczyłam, starałam aby rozwijał się jak najlepiej... a teraz mam wrażenie ze jest coraz gorzej, co mam robić pomóżcie...
Test. Jazda na rowerze, czytanie, pisanie – rozwiąż krótki test i sprawdź, co powinien umieć 5-6 latek. Przyjrzyj się poniższym 10 stwierdzeniom dotyczących Twojego dziecka i odpowiedz na nie, wybierając jedną z trzech opcji: Zadaje pytania o znaczenie trudnych pojęć (np. co to jest empatia) Przewaga odpowiedzi „tak, robi to
Published on October 17, 2008 Brunchkultura Ten 42-latek jest nieco polityczny i całkiem ogólnikowy. Zdobywca brytyjskiej nagrody Turnera w 2004r. mówi o bezrobociu, brytyjskiej kulturze ludowej jako o prawdziwej sztuce i o gołębiach w Paryżu. Złe wiadomości: Szalony Andrew ma problem z grubymi ludźmi. Rozdarty pomiędzy Stacey i mną. Andrew go poślubił. Seksualny znak zapytania. Wszystko co dobre, dziecko, dom, pieniądze. Słońce świeci nad tarasem restauracji w galerii Palais de Tokyo, największą przestrzenią dla współczesnej sztuki w stolicy Francji, a Jeremy Deller czyta na głos fragmenty z brytyjskiej gazety; „To jest świetne, coś w stylu listy zadań” - mówi o zbiorze notatek, które ludzie znajdują na ulicy.„Przekonać siebie, że nie jestem w nim zakochana do szaleństwa”. Palais de Folk-yo Londyńczyk z północnej części miasta spędził lato przygotowując drugą z sześcioczęściowej serii wystaw, na które Palais de Tokyo dało znanemu artyście „carte blanche” (białą kartę). Ta przyznawana co roku karta pozwala artyście stworzyć własną wystawę i pozwolić mu na podejmowanie wszystkich decyzji. Za kulisami „Od jednej do drugiej rewolucji” jest jak w wesołym miasteczku. Ogromna rozpiętość czasu wątków wystawy przywołuje motywy historii takie jak narodziny francuskiego rocka oraz muzyki elektronicznej w Związku Radzieckim. Bannery z manifestacji brytyjskiego związku zawodowego pobłyskują na suficie galerii podczas gdy technicy pracują nad resztą elementów wystawy. „Wystawa nie ma motywu przewodniego” - wyjaśnia były student historii sztuki, ubrany w okulary słoneczne, białą marynarkę, jasnożółte skarpetki i sandały w paski. „To jest to, co udało mi się znaleźć w danym czasie. Gdy po raz pierwszy odwiedziłem Palais de Tokyo, przytłoczył mnie jej rozmiar. W pewien sposób przeraziło mnie to. Może dlatego, że akustyka tego miejsca była dziwna”. To twoja pierwsza „carte blanche”, po raz pierwszy zarządzasz muzeum? Deller wzrusza ramionami stwierdzając, że „po prostu kontynuuję swoją pracę. Masz pomysł i starasz się zobaczyć jak dalece możesz go zrealizować. To ważne by pokazać to, co nie było jeszcze widziane” - dodaje odnośnie swojego zainteresowania zamiłowaniem Rosjan do muzyki elektronicznej. Ogólnie Deller jest przeciwny recenzjom; wystawa będzie otwarta za dwa dni. „To, co przygotowałem mogłoby zostać źle odebrane! Wykonujesz swoją pracę najlepiej jak potrafisz i myślisz co będzie potem. Nawet jeżeli recenzje są pozytywne, nie lubię o tym słuchać, nie lubię oglądać swoich zdjęć, bycia filmowanym lub słuchania swojego głosu w radio lub telewizji. To żenujące, prawda? Wiesz co mam na myśli”. Prowadzimy „rozmowę o niczym”, kiedy to Jeremy zażartował, że „niewiele” zrobił od momentu wygrania Nagrody Turnera w 2004r., szeroko nagłaśnianej brytyjskiej nagrody w dziedzinie sztuki współczesnej. „Brytyjski folklor oraz sztuka regionalna którą odtwarzamy na tej wystawie” – wyjaśnia - „nie opiera się na muzeum lecz skupia się na ludziach, którzy w codziennym życiu są kreatywni. Jest ona o hobby, publicznych występach, o wszystkim co się dzieje na zewnątrz galerii w swojej artystycznej naturze, np. dekorowanie ciasta, zawody na najlepszą herbatę, demonstracje, zawsze to lubiłem”. Czy Francuz potrafi docenić zdjęcia opiewające angielskie zawody w robieniu głupich min? „Oni tu po prostu tego nie doceniają lub nie widzą” - przypuszcza Deller. „Założę się, że to wszystko odbywa się we Francji, w pewien specyficzny sposób, kostiumy, tańce i wszystkie tego typu rzeczy”. Dźwięk trzepoczących skrzydeł przerywa nam konwersację. Inwazja gołębi ląduje na świeżo zwolnionym stoliku obok nas i zaczyna dziobać widelce i resztki jedzenia. Trwamy tak w momencie jak z Hitchocka, momencie zawieszenia akcji, by za chwile powrócić do po-Turnerowych rozważań. „Nieco polityczny” „To wspaniała, cudowna rzecz wygrywać. Wcale mnie to nie zmieniło” - odpowiada Deller. „Jeżeli twardo stąpasz po ziemi, wygrana tak naprawdę się nie liczy. Może zmienia ona sposób w jaki ludzie na ciebie reagują, ale to tylko jest zabawne. Mój przyjaciel Alan (Kane), nie pozwoliłby mi stać się pretensjonalnym” – mówi artysta. Jeremy stworzył z brytyjskim artystą wysoki na 30 stóp Śliski Słup w Egremont, w Wielkiej Brytanii, w 1999r. To prawda, że większość tego za co Deller został zauważony przez jurorów, było dokonane w czasie bliskim uroczystości wręczania Nagrody Turnera. Podczas wyborów europejskich w 2004r. jego Manifesta 5 (odegranie parady w San Sebastian z hiszpańską i baskijską ludnością lokalną, odzwierciedlająca „rzeczy dziejące się w ich życiu”, której drugą część Deller ma nadzieję wystawić w przyszłym roku w Wielkiej Brytanii), dziwnym zbiegiem okoliczności miała miejsce tuż przed następnymi wyborami europejskimi w czerwcu. „Nawet o tym nie wiedziałem” - podkreśla Jeremy. „To wydarzenie nawet nie ekscytuje za bardzo Francuzów i Brytyjczyków”. Jak twierdzi, jego polityczne aspiracje są takie jak innych. „Brytyjska sztuka lat dziewięćdziesiątych była całkowicie nieupolityczniona. Nie pamiętam na kogo głosowałem w majowej wyborach na burmistrza, ale mój głos był protestem przeciwko Borisowi Johnsonowi”. Deller zgadza się ze mną, że poprzedni zdobywcy nagrody byli mniej upolitycznieni. On sam był nominowany za film dokumentujący jego podróż przez Teksas. Od bezrobocia do sztuki konceptualnej „Brytyjczycy są lepiej poinformowani niż mieszkańcy Ameryki” - mówi, gdzie spędził rok ucząc w San Francisco. „Ludzie tam są całkiem dobrze poinformowani o sytuacji w Wielkiej Brytanii lecz tamtejsze media są straszne. Moja praca nie pomaga ich bardziej uświadomić, nie przypisuję sobie tej zasługi”. Deller nie uczy na wyspach bo to zbyt czasochłonne, brytyjskie i biurokratyczne. „To nie mój świat. Lubię muzykę, ale nie gram na żadnym instrumencie. Lubię sztukę, ale nie umiem rysować” - mówi ze śmiechem. „Na szczęście istnieje coś, co nazywa się sztuką współczesną, gdzie nie musisz idealnie rysować by stać się artystą. Po prostu mam szczęście. Każdy może wyrobić sobie markę. Chodzi tylko o to, jak to rozwiniesz w coś co nazywasz karierą”. Jego rodzice, obecnie renciści, próbowali pomóc Dellerowi znaleźć właściwą ścieżkę kariery przez jego lata bycia na bezrobociu, „z bardzo marnym skutkiem. Kiedy skończyłem studia, bycie bez pracy nie było niczym nadzwyczajnym ponieważ nie byłem sam. Zmarnowałem mnóstwo czasu. To pewnie dlatego staram się to teraz zrekompensować, robiąc wszystko, co tylko mogę, przepracowując się”. Jak stwierdza, to zupełnie inna era. „Jest więcej komputerów, studentów sztuki, uczelnie wydają się być bardziej jak galerie”. Nie będzie jednak radził początkującym artystom, ze strachu przed brzmieniem „jak ktoś w rodzaju motywującego mówcy”. Nie przegap wystawy w Palais de Tokyo! Adres: 13 avenue du Président Wilson, 75116 Paris Story by Translated from Jeremy Deller: the British artist who likes art, but can’t draw No dobrze, teraz już na poważnie. Być może te twoje nie umiem rysować jest bardzo uzasadnione. Rysowanie rzeczywiście jest skomplikowanym procesem i trzeba zwracać uwagę na wiele aspektów. Musisz jednak zmienić swoje nastawienie. Skoro rysowanie jest procesem, to należy rozebrać go na części pierwsze i stopniowo uczyć się
Porady naszych EkspertówWitam Jestem mamą pięciolatka. Ogólnie buzia mu się nie zamyka, mówi ładnie, ale ciągle nie wymawia literki R. Jak mogę mu pomóc, jak z nim ćwiczyć? A może ma jeszcze czas? Z góry dziękuję bardzo za odpowiedź. Pozdrawiam Agnieszka Pani Agnieszko, zacznę może od odpowiedzi na ostatnie pytanie - niektórzy twierdzą, że do 6 roku życia powinien się ukształtować system fonetyczno- fonologiczny, co oznacza, że dziecko wymawia poprawnie wszystkie głoski języka polskiego. Można byłoby zatem stwierdzić, że ma jeszcze "chwilkę". Tymczasem, pojawienie się głoski -r jest uwarunkowane dobrą, tzw. pionizacją języka (to jest umiejętność uniesienia czubka języka do wałka dziąsłowego, czyli górnych dziąseł). Zgodnie z modelem rozwojowym, pierwsze pojawiają się głoski- sz, ż, cz,dż. Zatem, aby odpowiedzieć, czy synek ma gotowość do artykulacji -r, należałoby się przysłuchać, jak wymawia sz, ż, cz dż, czyli jak układa język, czy unosi się czubek języka, czy np. cały język, bądź środek, czy powietrze nie "ucieka" przy bocznych krawędziach języka. W warunkach domowych może Pani sprawdzić pionizację języka synka w taki sposób: proszę otworzyć szeroko buzię i dotknąć czubkiem języka do dziąseł górnych ("język staje na baczność") i poprosić, aby synek naśladował. Może Pani również poprosić, aby powtarzał wyrazy: np. lato, lody, lampa- szeroko otwierając buzię. Wówczas powinna Pani zauważyć, czy unosi się czubek języka. W taki mniej więcej sposób można ćwiczyć pionizację. Myślę jednak, że spotkanie z logopedą mogłoby być pomocne w stwierdzeniu gotowości artykulacyjnej i ewentualnym wskazaniu konkretnych ćwiczeń. Serdecznie pozdrawiam Alicja Kabała Portal ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.
Powtórzę: Tomek nie lubi rysować :( mama płacze :( Tomek rysuje szybko, nie zmienia kolorów- bo szkoda mu czasu i przecież wtedy by się
Rozmawialam dzis z pania w przedszkolu. Pani powiedziala mi, ze Szymon wogole nie interesuje sie rysowaniem. Co miesiac rodzice dostaja rysunki swoich malcow a ja niestety dostaje bazgrolki. Probuje go w domu zachecic do rysowania,malowania ale nie odnosi to skutku. Jego rysunki to jakies przypadkowe kolka i kreski. Nie potrafi jeszcze nic konkretnego narysowac,namalowac czy nawet pokolorowac obrazek. Zaczynam sie tym niepokoic, bo nie wiem czy w jego wieku jest to normalne czy nie (ma3,5 roku).W prawdzie jest najmlodszy w grupie,ale chlopcy (pol roku starsi) juz cos potrafia namalowac. Nie wiem co zrobic,jak go zachecic. Czy moze jeszcze troche poczekac moze sie zmobilizuje. Ogolnie jest on dzieckiem rozgarnietym,bardzo ladnie mowi,uklada puzzle, interesuje sie literkami choc jeszcze ich nie kontaktowy,lubi dzieci i dzieci go lubia. Juz sama nie wiem co o tym myslec. Poradzcie prosze. Irena i Dzieciaki
Dziecko nie umie jeszcze wszystkiego wyrazić słowami, więc swoje myśli i uczucia przekazuje w rysunkach. Aby właściwie te malunki interpretować, warto zwracać uwagę na każdy szczegół pracy – np. to, jak duże są postacie, gdzie zostały ulokowane, jakie kolory dominują na obrazku. Pomożemy ci odkryć znaczenie tych detali.

Jak narysować misia i inne zwierzęta, czyli jak zachęcić dziecko do rysowania? Zacznijmy od tego, że… nie każde dziecko lubi rysować, nie każde dziecko chce rysować i nie każde dziecko umie rysować. Nie ma w tym nic złego. Oczywiście zniechęcenie może wynikać z wielu przyczyn: Na przykład z tego, że kolega wyśmiał obrazek – wtedy pracujemy z maluchem nie tylko nad rysunkiem, ale przede wszystkim nad poczuciem własnej wartości i odpornością na krytykę. Być może dziecko ma swoje preferencje w zakresie tematyki (np. mój syn rysuje tylko auta i nie da się namówić na inny obrazek. Auta albo nic). Być może dziecko ma inny talent, a rysowanie nie sprawia mu przyjemności. Być może dziecko preferuje inną technikę rysunku niż oferowana (np. woli farby niż kredki) Poziom trudności może być zbyt wysoki lub może się taki wydawać. Dziecko może zniechęcać się niepowodzeniami, jeśli jego naszkicowany miś nie przypomina prawdziwego misia. Dlatego warto skorzystać z podpowiedzi praktycznej nauki rysowania Rysowanie to jednak wstęp do dalszych umiejętności manualnych, jak choćby pisanie, dlatego warto choć raz na jakiś czas wspólnie chwycić ołówki w dłoń. Warto podejmować wspólne próby rysowania, ale bez zmuszania, bez presji i bez oczekiwań. Jak zachęcić dziecko do rysowania? Najprościej będzie, jeśli… zaczniemy sami rysować. Maluchy uwielbiają naśladować rodziców, współuczestniczyć w ich czynnościach. Możemy też rozłożyć obrazek „na części”, aby ułatwić dziecku rysowanie. Jak to zrobić? Podpowiadamy krok po kroku w dalszej części artykułu. Nauka rysowania dla dzieci - od czego zacząć? Na początek garść faktów: Dzieci zaczynają rysować w wieku ok. 18 mies. Na początku dzieci po prostu stawiają chaotyczne kreski Im starsze dziecko, tym bardziej intencjonalne rysunki Dzieci w wieku 2-3 lat zaczynają odwzorowywać świat, na początku w prosty i schematyczny sposób. Postaci realne mieszają się z fantastycznymi. Dzieci w wieku 4 lat rysują coraz więcej szczegółów. Każde dziecko jest inne i rozwija się w swoim tempie. Dotyczy to również umiejętności rysowania. Zacznijmy więc od dostarczenia dziecku materiałów plastycznych i… uzbrójmy się w cierpliwość (oraz farby do odmalowania mieszkania). Jak nauczyć dziecko rysować? Zacznijmy… od siebie, czyli od małej lekcji, jak chwalić dziecko, nie wartościując jego twórczości. Nie zmuszaj dziecka do rysowania. Ty też nie zawsze masz na to ochotę. Nie mów, że obrazek jest piękny, niezależnie od tego, co na nim jest. Dziecko wyczuwa fałsz. Przekona się też, że może coś robić niedbale, a i tak zebrać pochwały. Chwal mądrze, czyli zwracając uwagę na włożony w pracę wysiłek. Nie tylko na rezultaty. Doceniaj próby, traktujcie niepowodzenia jako lekcje. Próbujcie różnych technik: kredek, flamastrów, farb. Rysujcie razem! Róbcie na zmianę: jedno z was kontur, drugie detale. Jedno robi kropki, drugie łączy w kształty. Jedno z was szkicuje, drugie koloruje. (W miarę możliwości nie przyjmuj stałej roli, żeby nie nauczyć dziecka odtwórczości) . Rozmawiaj o tym, co widzicie: o kolorach, kształtach, zmianach w przyrodzie. Odwzorowujcie świat wokół was, uwzględniając to, co dziecku najbardziej się podoba. Motywuj, a nie zmuszaj. Nie podkreślaj, co dziecku wychodzi najlepiej, bo zniechęci się do innych tematów. Sama też podejmuj próby rysowania tego, czego nie umiesz – niech dziecko wie, że to zabawa i że nie od razu się udaje. Zamieńcie się rolami – jeśli twoje dziecko jest już starszym przedszkolakiem, pozwól mu zostać twoim nauczycielem. Zrób galerię prac dziecka w domu. Taka wystawka będzie dla niego dowodem ważności jego twórczości. Komentuj z uwagą, opisując, co widzisz na obrazku. Nie zbywaj dziecka prostym „ale ładnie”. Zwróć uwagę na szczegóły, zapytaj, czemu dziecko wybrało ten temat. Pytaj o intencje i towarzyszące emocje. Nie mów odruchowo, że ten obrazek jest super i najbardziej ci się podoba. Dziecko przyjmie to dosłownie i może powtarzać ten sam obrazek, żeby cię zadowolić. Kiedyś wpadłam w tę pułapkę – dziecko zaczęło rysować w kółko to samo. Gdy już zaniepokojona planowałam wizytę u psychologa, przyznało, że „przecież to twój ulubiony potwór”. Doceniaj wkładany wysiłek, a nie efekt. Naucz tego, że nie zawsze wszystko się udaje. Nie krytykuj. Nie porównuj z innymi. Nie przesadzaj z pochwałami. Zamiast wymieniać synonimy „fantastyczne, cudowne, zachwycające, nigdy nie widziałam czegoś tak pięknego”, po prostu opisz, co widzisz na obrazku i pochwal konkretny element. Nie mów „udało się”, bo samo się nie zrobiło. „Dałeś radę”, „zrobiłeś to” – to wartościowy komunikat. Pytaj dziecko, czy jest zadowolone z efektu. Rozmawiaj z nim o jego emocjach i oczekiwaniach względem własnej twórczości. Łatwy rysunek krok po kroku Najłatwiej podjąć naukę rysowania, jeśli „podzielimy na części” każdy obiekt, który planujemy narysować. Na bazie prostych dwóch kółek możemy stworzyć prawie każdy gatunek. Wspólnie z dziećmi wybierajmy cechy, które są charakterystyczne dla danego zwierzątka lub zabawki – uszka, wąsy, łapki, itd. Pomocne dla dzieci może być również wykropkowanie kształtu, który chcemy wspólnie narysować lub stworzenie połówki obrazka, aby drugą maluch uzupełnił. Jak rozpoznać, czy dziecko ma talent do rysowania i jak go rozwijać? Każda osoba jest inna – dotyczy to zarówno dorosłych, jak i dzieci. Część dzieci rzeczywiście wykazuje ponadprzeciętne zdolności plastyczne. Po czym poznać, że dziecko ma talent plastyczny? W wieku przedszkolnym czasem trudno jeszcze oszacować talent dziecka, choć można już obserwować kierunek zainteresowań. Dzieci uzdolnione plastycznie może charakteryzować: zwracanie uwagi na piękno przyrody, kolorystykę i kształty otoczenia; chęć zbierania kwiatów, kolorowych liści; zainteresowanie dekorowaniem otoczenia i siebie; dbanie o swój wygląd (np. spinki, dopasowanie kolorystyczne ubrania); chętne rysowanie, tworzenie z plasteliny (w tym rysowanie niekoniecznie w przestrzeni do tego przeznaczonej, ale również np. na ścianie); to, że twórczość malucha wypada korzystniej na tle galerii prac rówieśników; bogata wyobraźnia, skłonność do określonego ustawiania przedmiotów, żeby było „ładnie” (ale zachowaj czujność, bo szeregowanie i problemy ze zmianą położenia przedmiotów mogą też świadczyć o zaburzeniach ze spektrum autyzmu). Jak pielęgnować talent rysunkowy u dziecka, żeby nie zniechęcić? Nie narzucaj dziecku nadmiaru zajęć. Jest jeszcze małe – uczy się siebie, swojego świata. Poznaje nowe umiejętności i możliwości. Nie zamykaj malucha z etykietką „talent plastyczny”, bo może drzemie w nim jeszcze wiele innych talentów. Potrzeba tylko czasu i przestrzeni na ich odkrywanie. Nie zapisuj dziecka na zbyt wiele kierunkowych zajęć dodatkowych. Możesz osiągnąć efekt przeciwny od zamierzonego – zniechęcenie zamiast zaangażowania. Nie wywieraj presji, żeby twój zdolny potomek od razu wygrywał konkursy plastyczne. Najważniejsze, żeby dziecko rysowało przede wszystkim dla siebie i swojej przyjemności. Nie oczekuj też, że dziecko uzdolnione plastycznie w dzieciństwie, w późniejszym wieku zostanie znanym malarzem. Czasem dzieci na etapie przedszkolnym „przerastają” rówieśników, ale w szkole przestają się wyróżniać, odkrywają inne pasje, chcą się realizować na innych polach. Paulina Świderska, pracownik socjalny, mówi: – Warto zrobić dziecku profesjonalne testy, które oszacują zarówno jego zdolności, jak i jego zainteresowania. – Rysowanie i inne prace plastyczne są fajnym elementem rozwoju małej motoryki – zwraca uwagę Piotr Artymiuk, który specjalizuje się w organizowaniu zajęć artystycznych dla przedszkolaków i starszych uczniów. – Rodzice powinni skupiać się na rozwijaniu talentów, które obserwują u swojego dziecka. A nie na wymaganiu, by rozwijało się w stronę, której rodzic oczekuje. Jeśli dziecko jest dobre w rysowaniu, to rozwijajmy rysunek, jeśli dobrze tańczy, to zapiszmy na taniec. Nic na siłę! Jeśli dziecko chce chodzić na zajęcia i rozwijać swój talent, to je wspierajmy. Ale jeśli nie chce, to warto pokazywać możliwości, ale nie zmuszać. – dodaje.

Motoryka mała to nic innego jak sprawność dłoni i paluszków dziecka. To ważny etap w rozwoju ruchowym dziecka. Jeśli nie chcesz, by dziecko bazgrało jak "kura pazurem" i rezygnowało z butów na sznurowadła, bo ma trudności z ich wiązaniem, od pierwszych dni jego życia zadbaj o odpowiedni rozwój sprawności paluszków oraz dłoni.
Znam takich co uparcie twierdzą, że każdy umie rysować i że nie ma czegoś takiego jak talent, za to jest liczba tzw "godzin poświęconych na rysowanie". Byłabym nawet skłonna w to uwierzyć, ale okrutna prawda jest taka, że nie umiem rysować, nie każdy mój rysunek wygląda fajnie. Niektóre są nawet takie, że lepiej się do nich wcale nie przyznawać. No cóż.... ....ale rysunki w pamiętniczku podobają mi się. Nadają mu osobisty wymiar. Sprawiają, że pamiętniczek zyskuje, przyjemniej się go ogląda.... i właściwie to może (?) nie szkodzi, że czasem coś nie wyjdzie idealnie. Zła perspektywa, nie do końca proste budynki, trochę zniekształcone postacie, twarze z dziwnym wyrazem - to wszystko może (?) chyba zachwycić jeśli jest niezbitym dowodem, że to nie wydruk, naklejka ale autorem dzieła jest właściciel pamiętniczka.... Lubię rysować, co zrobić.... i mam świadomość, że nie zawsze mi to wychodzi. Czasem wiele prób nie kończy się sukcesem. Zaczynam więc często rysować w pamiętniczku jeszcze przed wyjazdem, w domu. W internecie szukam inspiracji, podpowiedzi. Rysuję flagi krajów do których jedziemy, mapy, planowaną trasę. Zdarzyło mi się także parę razy pokusić o bardziej ambitny rysunek czy akwarelkę np znany zabytek, widoczek, czy postać. Korzystałam oczywiście z gotowych obrazków, rysunków i starałam się je przekopiować, najlepiej jak umiałam. Miałam cały czas świadomość, że jak się nie uda, to trudno, zawsze można w trakcie podróży tak zaplanować strony żeby to nieudane dzieło zakleić. Natomiast taki udany rysunek, czy akwarelka to radość nie do opisania…. Czasem taki prosty rysunek, który fajnie oddaje klimat miejsca gdzie właśnie jesteśmy można znaleźć w trakcie podróży. Wystarczy sie dobrze rozejrzeć. Zdarzyło mi się już przerysowywac wzór z zasłonki albo tak zachwycić jakimś obrazkiem ze ściany w pokoju hotelowym czy w restauracji, że robiłam mu zdjęcie a potem przerysowywałam do pamiętniczka. Dobrym źrodłem pomysłów są też stragany z pamiątkami, nie wszystko trzeba kupować. Można zrobić zdjęcie i narysować. Jest jeszcze jeden sposób na udany rysunek w pamiętniczku. Czasem z niego korzystam i zawsze się sprawdza. Można poprosić o wpis do pamiętniczka kogoś kto umie rysować. To bardzo dobre rozwiazanie i świetna pamiątka pod warunkiem, że ktoś taki jest gdzieś obok nas ;)
. 351 283 309 376 114 24 455 80

5 latek nie umie rysowac